Sieć pizzerii – trattorii stawia przede wszystkim na udoskonalenie standardów i modyfikację wizerunku, tak by była postrzegana w kategorii restauracji, a nie pizzerii.
W 2011 roku sieć Presto otworzyła jeden nowy lokal. Jest to pierwsza placówka w Warszawie, znajduje się ona na Ursynowie.
– Osoby zarządzające siecią mają nadzieję, iż w związku z tym marce łatwiej będzie zaistnieć w stolicy i już wkrótce uda się na tym obszarze otworzyć kolejne restauracje. Choć jedno otwarcie może prezentować się skromnie, zgodne jest w planami sieci. Jest to związane zarówno z polityką firmy dotyczącą zrównoważonego rozwoju, jak i odczuwalną stagnacją na rynku – wyjasnia Izabella Borowska z sieci Presto.
Poza nowym otwarciem ten rok dla Presto upłynął także na wprowadzaniu zmian wizerunkowych. Całkowicie została zmieniona szata graficzna karty. Jest teraz bardziej elegancka i zawiera więcej pozycji kuchni włoskiej, co ma być wyraźnym sygnałem, że Presto chce być postrzegane bardziej jako restauracja niż pizzeria. Sieć zdecydowała się też na odświeżenie najstarszych lokali, w których pojawiły się nowe, lżejsze elementy wystroju.
- Na rynku w dalszym ciągu odczuwalne są skutki kryzysu. Sytuacja nie pogorszyła się w porównaniu z rokiem 2010, ale też nie odczuliśmy wyraźnej poprawy na rynku. Na obniżone zyski bez wątpienia wpływają też wciąż rosnące koszty prowadzenia działalności – tłumaczy Izabella Borowska.
Sieć liczy na to, że w przyszłym roku Presto pojawi się w kolejnych lokalizacjach. Na celowniku sieci są duże miasta, ze szczególnym wskazaniem na Warszawę. Największą barierą w jej rozwoju jest znalezienie odpowiedniej lokalizacji. Potrzebne bowiem jest miejsce nie tylko atrakcyjne, ale także spełniające określone wymogi techniczne, gdyż w restauracjach Presto korzysta się z pieców do pizzy opalanych drewnem.
Joanna Cabaj - Bonicka