Firm pożyczkowych przybywa w zastraszającym tempie. Obecnie na rynku jest ich już prawie 100 z czego około 20 to parabanki rozpoznawalne prowadzące kampanie reklamowe w telewizji oraz Internecie.
Zapotrzebowanie na chwilówki pojawiło się w dobie kryzysu. Obecnie w Polsce tę branżę wycenia się już na prawie 5 mld zł. To spory udział w branży kredytowej pozabankowej.
Gdzie po chwilówki?
Obecnie nie ma jeszcze biur, które zajmowałyby się doradztwem finansowym w tym zakresie. Firmy lokalne to mali inwestorzy pomijając jednego najbardziej rozpoznawalnego posiadającego placówkę właściwie w każdym mieście - Pośrednictwo Finansowe KREDYTY-Chwilówki Sp. z o.o z czerwono-żółtym logo. Kojarzone praktycznie przez wszystkich Polaków z nietypowych nośników reklamowych jakimi są "maluchy" fiaty 126p.
Czy są chętni na franczyzę chwilówkową?
Śledząc fora coraz częściej napotyka się na zapytania, w których inwestorzy poszukują sprawdzonych rozwiązań w tej branży. Chodzi przede wszystkim o firmy, które posiadają umowy na pośrednictwo z wieloma parabankami. Niestety tematy są ucinane bardzo szybko, gdyż jak do tej pory brak takiego franczyzodawcy.
Napotkać można na franczyzę firm, które udzielają pożyczek z własnego portfela co jednak bardzo odstrasza inwestorów.
Dlaczego brak takiej oferty przy tak ogromnym rynku? Od pewnego czasu głośno mówi się o parabankach. Na główny plan wszystkie parabanki wysunęła firma Amber Gold, która miała swoje "5 minut" nawet na ławach sejmowych. Wielu oszukanych ludzi, których uwagę przyciągnęły wysokooprocentowany lokaty w złocie. Po tym incydencie politycy postanowili dokładniej przyglądać się parabankomi tym samym zapowiedzieli ustawę antylichwiarską dla firm pożyczkowych.
Po pierwszych ustaleniach wiadomo, że firmy pożyczkowe mogą przestać zarabiać tak dużo jak do tej pory. Obecnie umowy kredytowe tych firm formułowane były dowolnie - RRSO, warunki, opłaty, kary za brak spłaty, koszty przedłużenia, ilość pożyczek. Nowa ustawa szykowana przez sejm ma ukrócić złe praktyki tych firm regulując rynek odpowiednimi zapisami, a w tym:
- maksymalnie 3 chwilówki do roku,
- koszty chwilówek nie będą mogły przekraczać 100% kwoty pożyczki,
- miesięczne oprocentowanie chwilówki nie będzie mogło przekroczyć 30% kwoty pożyczki wliczając w to wiele innych opłat.
Tego typu pogłoski uświadomiły wielu firmom, że zyski muszą spaść, a na rynku zostanie tylko garstka największych działaczy. Ryzyko ponoszone przez pożyczkodawców może okazać się zbyt wysokie do potencjalnych zysków.
Zmiany na dobre czy na złe?
Ciężko to jednoznacznie określić. Specjaliści mówią, że problem "złych kredytów" nie skończy się na tej ustawie. Będą kolejne zapisy w umowach, które pozwolą ominąć obecne przepisy. Bardziej niebezpieczne jednak dla osób korzystających z chwilówek może okazać się to, że bardzo wzrosną progi kredytów oraz czas na jaki będą udzielane. Obecnie pożyczyć można już nawet 50 zł na jeden miesiąc co nie musi skutkować pętlami kredytowymi. Wraz ze zmianami może pojawić się sytuacja, że firma pożyczać będzie minimalnie 5000 zł na 12 miesięcy co w tym wypadku na dłużej zwiąże klienta z firmą przy czym w tak długim okresie czasu ryzyko spłaty rośnie kilkukrotnie.
Wszystko oczywiście zweryfikuje rzeczywistość.
Waldemar Chwilowicz,
właściciel porównywarki http://chwilowo.pl