
Mimo trudnej sytuacji ekonomicznej i wysokiej inflacji, polski rynek dzieł sztuki wciąż notuje dynamiczne wzrosty. Od lat utrzymuje się w wyraźnym trendzie wzrostowym, a kolejne aukcje przynoszą rekordowe wyniki.
– Na rynku dzieł sztuki już właściwie od dekady obserwujemy spektakularne wzrosty. Co roku mamy nawet 20–30-proc. wzrosty obrotów uzyskanych ze sprzedaży na aukcjach i niewiele jest branż, które mogą się pochwalić równie imponującymi wynikami – mówi Rafał Kamecki, prezes Artinfo.pl. – Imponująca jest też liczba odbywających się w Polsce aukcji. W ubiegłym roku było ich 636, a obrót całego rynku aukcyjnego, na którym działa ok. 50–60 podmiotów, wyniósł prawie 570 mln zł. Do tego przyczyniły się oczywiście rekordowe transakcje, jak chociażby praca Jacka Malczewskiego „Rzeczywistość”. To jest pierwsze dzieło w Polsce, które przekroczyło kwotę 20 mln zł do zapłacenia przez nabywcę. Równie wysoko sprzedał się obraz olejny Jana Matejki „Portret córki Heleny z krogulcem” – tu cena przekroczyła 15,2 mln zł.
Według danych GUS, w ubiegłym roku łączna wartość sprzedanych w Polsce dzieł sztuki i antyków sięgnęła 650,7 mln zł, co oznacza wzrost o 10,1 proc. rok do roku. Aż dwie trzecie tej sumy pochodziło z aukcji. Co więcej, niemal 80 proc. wszystkich transakcji (508 mln zł) zrealizowano na Mazowszu, które od lat stanowi centrum krajowego rynku sztuki.
Zdecydowanie największe zainteresowanie kolekcjonerów niezmiennie budzi malarstwo – zarówno dawne, jak i współczesne. Wartość sprzedaży obrazów w 2023 roku wyniosła 563 mln zł, co stanowiło ponad 86 proc. wszystkich obrotów na rynku sztuki.
– Zainteresowanie klientów na polskim rynku się odwraca. Kiedyś kolekcjonerzy byli zainteresowani właściwie tylko sztuką dawną, tylko ten rodzaj sztuki był w handlu. Z czasem zaczęło się to zmieniać i teraz można powiedzieć, że prym wiedzie sztuka współczesna, a nawet sztuka młoda. Z naszych podsumowań rocznych wynika, że ponad 60 proc. sprzedaży to w tej chwili sztuka współczesna, a sztuka dawna stanowi tylko 40 proc. Natomiast tutaj nadal mamy do czynienia z obrazami klasy muzealnej, na które jest ogromny popyt. Jeżeli tylko takie dzieło pojawi się na aukcji, to od razu znajduje nowych właścicieli za milionowe kwoty. Z kolei sztuka współczesna, reprezentowana przez takie nazwiska jak Kantor, Stażewski czy Nowosielski, jest cały czas bardzo popularna, to jest wręcz najbardziej poszukiwany segment sztuki współczesnej – mówi prezes Artinfo.pl.
Coraz większe zainteresowanie budzą również młodzi twórcy – artyści do 35. roku życia, których prace osiągają coraz wyższe ceny.
– Tutaj możemy wymienić takie nazwiska jak Karolina Jabłońska, Agata Kus, Karol Palczak, Irmina Staś. Tych nazwisk znajdziemy sporo w galeriach, gdzie są wręcz kolejki zainteresowanych i chętnych do kupna. W tej chwili nie można już kupić prac tych artystów od ręki, trzeba się zapisać, poczekać, może uda się to na wystawie. I tak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o rynek dzieł sztuki tych najmłodszych, wschodzących gwiazd. To często są też artyści pokolenia 1989, myślę tu m.in. o Wilhelmie Sasnalu, Maciejowskim, Bujnowskim – to są nazwiska, które są wręcz rozchwytywane na rynku – wymienia Rafał Kamecki.
Ostatnie lata przyniosły serię rekordowych transakcji, które wyraźnie potwierdzają siłę polskiego rynku. Poza „Rzeczywistością” Jacka Malczewskiego, sprzedaną za 17 mln zł (z opłatą aukcyjną 20,4 mln zł), oraz „Portretem córki Heleny z krogulcem” Jana Matejki, w ubiegłym roku padł także rekord w segmencie rzeźby. Dzieło Magdaleny Abakanowicz „Bambini” – złożone z 83 postaci dziecięcych – sprzedano za 13,6 mln zł. To najwyższa cena uzyskana za pracę tej artystki na świecie.
– Cały rynek dzieł sztuki żyje rekordami. W Polsce również mamy ich bez liku, bo właściwie co roku pojawia się kolejna historyczna transakcja, która bije poprzednie rekordy – podkreśla ekspert. – Dowodem na to, jak silnie rośnie ten rynek, jest też nasz indeks Artinfo TOP 1000. To zestawienie tysiąca najdrożej sprzedanych dzieł sztuki od 1989 roku, czyli w zasadzie od początku funkcjonowania polskiego rynku. Praktycznie co roku aktualizujemy w nim 220 do 250 wpisów, co oznacza, że około 1/4 tego rankingu wciąż się zmienia, ponieważ wchodzi tak wiele nowych, rekordowych sprzedaży.
Zdaniem ekspertów, rynek dzieł sztuki w Polsce utrzymuje się w stabilnym trendzie wzrostowym i pozostaje odporny na wahania gospodarcze. Inflacja i pogorszenie koniunktury nie zniechęcają kolekcjonerów, którzy często traktują zakupy dzieł sztuki jako długofalową inwestycję.
– W świecie kolekcjonerstwa, dzieł sztuki liczą się obrazy, wyjątkowe dzieła sztuki, liczą się ważne nazwiska. Tak naprawdę wszelkie zawieruchy ekonomiczne nie mogą zaprzepaścić możliwości zakupu wyjątkowego dzieła przez klienta, który często czekał na nie latami. Niektórzy kolekcjonerzy gromadzą swoje dzieła przez całe życie, więc chwilowa sytuacja ekonomiczna raczej nie ma wpływu na ich decyzje – mówi Rafał Kamecki. – Widzimy, że obroty wciąż utrzymają się na najwyższych poziomach z roku poprzedniego, kolekcjonerzy nadal intensywnie kupują. Co najwyżej może nie będziemy mieć znowu kilkudziesięcioprocentowych wzrostów. W Polsce cały rynek dzieł sztuki koncentruje się w IV kwartale, to wtedy jest wypracowywanych ok. 50 proc. całorocznych obrotów. I wydaje nam się jednak, że ten rok ponownie zakończy się mocnym wynikiem.
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji