Polscy konsumenci są bardziej skłonni do zakupów przy ulicach handlowych. Podczas zakupów poszukujemy też dodatkowych wrażeń i nowych marek, które obecnie nie są dostępne w centrach handlowych. Branża dostrzega ten trend i szykuje nowe rozwiązania.
Wiele ulic, przy których zlokalizowane są kawiarnie, restauracje, puby i kluby przyciąga nie tylko turystów, ale także coraz więcej mieszkańców. Firma CBRE, która wydała raport dotyczący warszawskich i krakowskich ulic handlowych „Warsaw and Kraków High Street Report” podaje, że polscy konsumenci są bardziej skłonni do zakupów przy ulicach handlowych.
– Polacy poszukują nowych doświadczeń zakupowych i nowych, wyjątkowych marek, które nie są obecne w centrach handlowych – mówi Katarzyna Urbaszek, retail property negotiator w CBRE i współautorka raportu.
Badacze skupili się na najbardziej popularnych ulicach handlowych Warszawy (Chmielna, Nowy Świat, Plac Trzech Krzyży, Mokotowska, Plac Zbawiciela i Plac Konstytucji, Marszałkowska i Aleje Jerozolimskie). W Krakowie badanie objęło ulicę Floriańską, Rynek Główny, Szewską i Grodzką.
CBRE wykazało, że sektor ulic handlowych w Warszawie czerpie wyraźne korzyści z deficytu powierzchni w centrach handlowych. Deweloperzy, szukający nowych lokalizacji pod swoje projekty, już dostrzegli potencjał rozwoju rynku ulic handlowych. Także wielu najemców na otwarcie swoich pierwszych sklepów w kraju wybiera właśnie lokalizacje na ulicach handlowych.
Ulice handlowe w Krakowie różnią się od tych w Warszawie, zarówno pod względem skali i charakteru. W Krakowie, który w 2013 r. odwiedziło 9,25 mln turystów, ulice handlowe skupione są wokół jednej lokalizacji (otaczają Rynek Główny), a turystyka jest uznawana za siłę napędową ich rozwoju.
Jednak proces tworzenia i skutecznego zarządzania dynamicznie zmieniającymi się obszarami miast w celu utworzenia lub wzmocnienia pozycji ulic handlowych jest długi i skomplikowany. Szczególnie w Warszawie istnieje szereg przeszkód i problemów, które mają znaczący wpływ na dalszy rozwój. Najważniejszymi z nich są brak spójnej strategii zarządzania i rozwoju każdej z ulic, niejednolita struktura własności. Barierą są też wysokie koszty gruntów i budynków. Do tego dochodzi niewłaściwa organizacja ruchu drogowego i miejsc parkingowych.
– Wprawdzie, w ciągu ostatnich kilku lat pojawiały się oznaki postępującej poprawy na polskim rynku powierzchni handlowych, to jednak większość miała miejsce w Warszawie lub w kluczowych centrach i obiektach handlowych. W ostatnich latach, na warszawskich ulicach handlowych pojawiły się marki takie jak Salvatore Ferragamo, COS, Hebe, Green Caffe Nero, Tiger czy Louis Vuitton. Każdego roku CBRE odnotowuje około 30 nowych marek wchodzących na polski rynek, spośród których większość decyduje się na debiut w Warszawie. W zależności od strategii danej marki, niektóre lokują swoje sklepy w centrach handlowych, a inne wybierają jedynie lokalizacje przy ulicach handlowych – komentuje Beata Kokeli, senior director działu powierzchni handlowych w CBRE.
Jak prognozuje CBRE, ulice handlowe w Warszawie i Krakowie będą nadal dynamicznie się rozwijać.
CBRE przewiduje, że w Warszawie powstaną nowe ulice handlowe. Jedną z nich będzie ul. Świętokrzyska. Wraz z ukończeniem drugiej linii metra do końca 2014 r., ul. Świętokrzyska przejdzie zasadniczą przebudowę, w rezultacie której może odzyskać charakter deptaka i przyciągnąć zarówno nowych najemców jak i klientów. Następną lokalizacją, która może wkrótce stać się strefą handlową, jest odległy koniec ul. Marszałkowskiej, rozciągający się od Placu Zbawiciela do Placu Unii Lubelskiej, który obecnie jeszcze nie przypomina ulicy handlowej.
Kolejną tendencją są plany renowacji starych domów handlowych i kamienic, w których miałyby znaleźć się lokale handlowe oraz – na wyższych piętrach – biura.
Krakowskie ulice handlowe, które są usytuowane wokół Rynku Głównego, w tym ulica Floriańska, Grodzka i Szewska także mają przejść gruntowne zmiany. Pomimo popularności i atrakcyjności Krakowa, w mieście nadal brakuje znanych, międzynarodowych marek, zarówno z branży akcesoriów jak i mody. Wynika to z braku obiektów handlowych mogących pomieścić tego typu najemców. Patrząc na liczbę renowacji wyraźnie widać, że sytuacja stopniowo się zmienia, a inwestorzy są coraz bardziej świadomi potencjału miasta.