Udało się to w ciągu zaledwie kilku tygodni. Od września ruszyły franczyzowe oddziały Socatots w Warszawie, Trójmieście, Wrocławiu i Bydgoszczy. Firma rozmawia także z chętnymi z mniejszych miast.
– Pozostałe trzy oddziały zostaną poprowadzone przez zupełnie nowe osoby, z którymi wcześniej nie współpracowaliśmy. We Wrocławiu i Bydgoszczy oferta Socatots pojawi się po raz pierwszy. W Warszawie zaś mieliśmy już oddział własny, placówka franczyzobiorcy będzie więc drugim oddziałem w stolicy – wyjaśnia Filip Lewandowski, dyrektor ds. rozwoju w Socatots.
Firma zakończyła już rozmowy z kandydatami na franczyzobiorców z dużych miast, otwarcie kolejnych oddziałów w tego typu lokalizacjach planowane jest dopiero za rok. Bowiem początek roku szkolnego jest okresem, w którym najłatwiej pozyskać klientów i wystartować z taką działalnością.
– Wciąż rozmawiamy jednak z sześcioma potencjalnymi partnerami z mniejszych miejscowości i niewykluczone, że w tym roku nasze oddziały pojawią się jeszcze w kilku miastach liczących do 100 tys. mieszkańców. Tam sezonowość nie odgrywa tak dużej roli, bowiem konkurencja na tych rynkach praktycznie nie istnieje albo jest bardzo niewielka. W związku z tym łatwiej jest tam wypromować ofertę Socatots – twierdzi Filip Lewandowski.
Rozpoczęcie takiej działalności wiąże się z zakupem licencji oraz przejściem szkolenia. Koszt wejścia w ten biznes w mniejszej miejscowości uzależniony jest od liczby lokalizacji oraz uzyskania wyłączności na określoną liczbę mieszkańców i może wahać się od 10 do 30 tys. zł. Czas od momentu podpisania umowy do rozpoczęcia działalności to zwykle 2-3 tygodnie.
Joanna Cabaj - Bonicka