Co mają ze sobą wspólnego lata 2004, 2007, 2008 i 2013? Z taką regularnością pojawiają się wieści o wejściu na polski rynek sieci pizzerii Papa John's.
Najbliżej było w latach 2008-09. W Rzeszowie ruszyła już nawet budowa pierwszego lokalu sieci. Ciągnęła się i nigdy nie zakończyła. Dziś mieści się tam ponoć punkt Warty. Plan otwarcia 40 punktów w 8 lat spalił na panewce.
Ponoć sieć ponownie zamierza wejść na polski rynek i szuka masterfranczyzobiorcy.
Papa John's to światowy potentat a jednocześnie sieć o barwnej historii. Zaczęła się ona w 1984 roku, gdy "Papa" John Schnatter przerobił schowek na miotły i szatnię w tawernie swojego ojca na małą pizzerię. Za 1600 dolarów ze sprzedaży Chevroleta Camaro z 1972 roku kupił używane wyposażenie do pieczenia placków i zaczął je sprzedawać klientom tawerny.
Po roku przeniósł się do własnego lokalu, dziś Papa John's jest trzecią co do wielkości siecią gastronomiczną w Stanach Zjednoczonych. Słynie z kontrowersyjnego, ale skutecznego marketingu. W 1997 roku sieć obroniła się przed pozwem swego głownego konkurenta, Pizza Hut, za slogan "świeższe składniki". Sieć jest centralnie zarządzana w czasie rzeczywistym - na wzór NORAD (Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej).
Kiedy jedna z restauracji wyprodukowała t-shirt żartujący z gracza NBA, LeBrona Jamesa, sieć zorganizowała przeprosinową promocję. Porcja pizzy kosztowała 23 (numer LeBrona Jamesa) centy. Sprzedano ich 172 tysiące a przed pizzeriami ustawiały się nawet trzygodzinne kolejki.
Słynny był też przypadek, gdy pół miliona Amerykanów otrzymało spam od Papa John's. Firmie groził pozew na 250 mln dolarów, ale skończyło się na tym, że każdy poszkodowany dostał 50 dolarów i pizzę, co kosztowało firmę sporo mniej - 16,5 mln dolarów.
KB
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji
