Sieć budowana jest od ośmiu lat, najbardziej znana jest na rynku warszawskim, gdzie ma już osiem sklepów. W całym kraju liczba zrzeszonych w niej jednostek wahała się w ostatnich latach w granicach 15-18. Teraz jednak jej rozwój wyraźnie przyspieszył i obecnie pod marką Okazja działają już 22 sklepy. Od początku roku powstało 5 placówek: w Opolu, Wrocławiu, Płocku, Inowrocławiu oraz Warszawie, lada chwila kolejny sklep ma ruszyć we Włocławku.
Zwiększony popyt na ubrania z końcówek kolekcji i wysyp sklepów z tym asortymentem tłumaczony jest przez branżę kryzysem. Czy w związku z zapowiadanym jego rychłym końcem to zainteresowanie spadnie? – Kryzys to tylko jeden z elementów napędzających ruch w tym biznesie. Liczę na to, że zainteresowanie naszymi sklepami wciąż będzie duże, gdyż wyrózniają się one swoją ofertą na rynku. Otwarcie ich zaś jest stosunkowo niedrogie – w granicach 20-30 tys. zł. Jest to dobra propozycja szczególnie dla pań, które mają odłożone trochę pieniędzy i chciałyby wreszcie zacząć pracować na swoim – wyjaśnia Mirosław Kamiński.
W sieci Okazja zdarzają się więksi inwestorzy otwierający droższe placówki w galeriach. Zdecydowanie przeważają jednak nieduże, przyuliczne sklepiki otwierane przez panie, które same decydują się w nich pracować. Zwrot zainwestowanych środków można uzyskać mniej więcej po roku.
Joanna Cabaj - Bonicka
jcabaj@arss.com.pl