Sieć sklepów spożywczych, która rok temu rozpoczęła budowę sieci franczyzowej liczy dziś o połowę mniej sklepów, w porównaniu do czasów, kiedy mogła się pochwalić sukcesami.
Sieć Delikatesów Alma liczy obecnie już tylko 24 sklepy. To o ponad połowę mniej, niż w czasach świetności, gdy mogła się pochwalić 50 placówkami. Ponadto, swoją działalność zakończył sklep internetowy firmy. Do niedawna za jego pośrednictwem można było kupować 18 tys. artykułów w 11 miastach Polski.
O problemach Almy głośno jest od kilku miesięcy. W ubiegłym tygodniu spółka poinformowała o tym, że nie spłaciła w terminie kredytów wypowiedzianych jej przez PKO BP, opiewających łącznie na kwotę około 60 mln zł.
Krakowski sąd wkrótce rozpatrzy wniosek Almy o otwarcie postępowanie sanacyjnego oraz wnioski o upadłość spółki (jeden złożony przez wierzyciela Almy Zbigniewa Jurasza, a drugi przez sam zarząd Alma Marketu). Firma zapowiedziała też zwolnienia grupowe, które obejmą około 40% personelu.
Przypomnijmy, że jeszcze rok temu firma miała ambitne plany rozwoju. W połowie sierpnia 2015 roku ruszył pierwszy franczyzowy sklep pod marką Alma Smart. Placówka o powierzchni ponad 450 m² została otwarta w Galerii Bocheńskiej w centrum Bochni.
Polecamy: Sklepy convenience wypierają dyskonty
Jak powiedziała nam w wywiadzie wiceprezes Alma Market Małgorzata Moska, w początkowej fazie budowy sieci franczyzowej firma chciała otworzyć około 40 sklepów. Wiodącą marką dostępną w Alma Smart miało być Food&Joy, zaś cały asortyment franczyzowych sklepów obejmował 450 produktów spożywczych.