Na rynku powierzchni handlowych podaż przewyższa popyt. W ocenie Anny Thomas, dyrektor Galerii Handlowej Madison, rok 2014 będzie rynkiem najemcy, który mając duży wybór dostępnej od zaraz oraz powstających lokalizacji może dyktować warunki.
Czy galerie handlowe stają przed koniecznością poszukiwania nowych brandów, czy właściciele nowych marek sami się zgłaszają?
Centra handlowe o ugruntowanej pozycji nie muszą zabiegać o nowe marki, gdyż te zgłaszają się same. Dobry zarządca, który w przemyślany sposób dobiera najemców powinien jednak na bieżąco śledzić strategię i plany rozwojowe poszczególnych marek. Wszyscy jesteśmy świadkami ewolucji funkcji centrów handlowych z ośrodków zakupów modowych do miejsc spotkań, gdzie zakupy są jedną z wielu możliwych aktywności. Coraz ważniejsza staje się oferta inna, niż modowa. W ten sposób dynamicznie rośnie udział firm gastronomicznych i usługowych budujących konkurencyjność obiektu handlowego: począwszy od restauracji po punkty krawieckie, szewskie po place zabaw dla dzieci, salony kosmetyczne i fryzjerskie.
Rok 2014 to rok właścicieli nieruchomości handlowych czy najemców?
Ponieważ podaż dostępnych powierzchni handlowych przewyższa popyt, rok 2014 będzie rynkiem najemcy, który mając duży wybór dostępnej od zaraz oraz powstającej powierzchni może dyktować warunki. Jeśli chodzi o wybór lokalizacji zależy on od polityki najemcy. Innych ofert poszukiwać będą marki z wyższej półki, a innych marki dyskontowe. Generalnie, jednak najemcy chętniej, niż nowo powstające wybierają te funkcjonujące, dobrze zarządzane obiekty o ugruntowanym footfallu. W najlepszej sytuacji są obiekty dobrze zlokalizowane, średnio gabarytowe z ofertą właściwie dopasowaną do lokalnego rynku z ofertą zakupów i usług codziennych. Takim przykładem jest Galeria Handlowa Madison, która pomimo ogólnej tendencji spadkowej na rynku cieszy się stałym wzrostem odwiedzalności, co potwierdza trafność przyjętej strategii.
Czy właściciele obiektów o ugruntowanej pozycji mogą się obawiać konkurencji?
Na trójmiejskim rynku jest spora konkurencja - działa tu ponad 12 nowoczesnych obiektów handlowych, odległości pomiędzy wszystkimi trzema miastami są niewielkie i klient z łatwością może zamiast w Gdańsku, zrobić zakupy w Gdyni czy Sopocie. Pomimo dużej konkurencji wciąż jesteśmy atrakcyjni dla klientów, także tych z zagranicy.
Od blisko dwóch lat obserwujemy rosnącą liczbę turystów ze Skandynawii, którzy dzięki coraz większej liczbie połączeń lotniczych, głównie z Norwegią, przyjeżdżają do Gdańska na zwiedzanie i zakupy. Tendencja ta zauważalna jest szczególnie od wiosny do jesieni. Według naszych obserwacji i relacji najemców, Skandynawowie to wyjątkowo dobrzy klienci. Co więcej, rośnie także liczba rosyjskojęzycznych turystów odwiedzających Madison. Rocznie odwiedza nas blisko 7 mln osób, większość z nich to nasi stali klienci.
W jaki sposób modernizacja Galerii Handlowej Madison przełożyła się na liczbę nowych najemców?
Większość z dotychczasowych najemców zdecydowała się pozostać z nami na kolejne lata. Pozyskaliśmy także nowe, ciekawe marki, które wzbogacają ofertę centrum. Z końcem ubiegłego roku otworzyliśmy butik oryginalnej marki modowej: UFUFU tworzonej przez zdolnych, polskich projektantów, m.in. Michała Starostę wywodzącego się z Trójmiasta. To drugi po Warszawie concept store, w którym dostępne są niebanalne, wysokiej jakości ubrania i dodatki produkowane w krótkich seriach. W marcu dołączył do nas salon IDream Premium oferujący szeroką gamę produktów Apple, w kwietniu otworzą swoje salony kolejne marki z portfolio LPP - Mohito i Sinsay oraz salon obuwniczy Venezia.