Lokalny biznes wchodzi pod dach galerii handlowych. Już nie tylko duże i bogate sieci wynajmują powierzchnię w centrach handlowych. Coraz częściej są to także małe firmy decydujący się na franczyzę lub tworzący sklepy pod szyldem własnej marki.
7 lokalnych biznesmenów zdecydowało się w 2013 roku na swój sklep w Galerii Jurajskiej w Częstochowie. Ta lokalizacja wygrała nawet z najpopularniejszymi ulicami handlowymi w mieście. Powód? Dla niewielkich przedsiębiorców, wydających dziesiątki tysięcy złotych na inwestycję w swój biznes, bardziej opłacalne i pewne staje się ulokowanie go w ruchliwej galerii.
– Chociaż koszty wynajmu powierzchni na terenie centrów handlowych są zazwyczaj wyższe od kosztów wynajmu lokalu np. przy popularnej ulicy, to w wielu przypadkach jest to inwestycja mniej ryzykowna i bardziej opłacalna z biznesowego punktu widzenia. Dotyczy to przede wszystkim przedsiębiorców decydujących się np. na stworzenie własnej marki odzieżowej lub otwarcie punktu usługowego – mówi Piotr Myszka, dyrektor Galerii Jurajskiej w Częstochowie.
Lokalny biznes w galerii to także znak czasów. W polskich miastach ubywa ulic handlowych, zastępują je coraz częściej pasaże centrów handlowych.
– Miejskie deptaki nie cieszą się już taką popularnością wśród najemców, jak jeszcze 10 lat temu. Dziś otwierając sklep biznesmen chce mieć pewność, że na jego asortyment znajdzie się klient o zasobniejszym portfelu. A tych szuka się dziś przede wszystkim w galeriach handlowych – przekonuje Piotr Myszka.
Tego typu zjawisko obserwuje się coraz częściej w polskich centrach handlowych. Niewielkie firmy z lokalnymi korzeniami stanowią już blisko 5-7% najemców centrów handlowych. Są wśród nich zarówno firmy tworzące własne marki, niejednokrotnie na potrzeby lokalizacji w danym centrum handlowym, a także niewielcy przedsiębiorcy decydujący się na franczyzę.
– To jest trend, który wyraźnie widać na przestrzeni ostatniego roku. Lokalne firmy wchodzą do galerii w dwóch wariantach. Pierwszy to marki celowe, bez perspektywy rozwoju sieci, tworzone z myślą o obecności w konkretnym centrum handlowym. Drugi, popularniejszy, to franczyzy, do których przystępują mikro przedsiębiorstwa, do tej pory prowadzące podobne biznesy w miejskiej lokalizacji. Są to przede wszystkim franczyzy marek odzieżowych oraz usług – dodaje Piotr Myszka.
Za rosnącą popularnością centrów handlowych wśród lokalnego biznesu przemawiają także statystyki. W samej tylko Częstochowie już 40% mieszkańców deklaruje, że robi zakupy w centrum handlowym, daleko w tyle pozostawiając targowiska i sklepy osiedlowe. Rosną także wydatki w galeriach. Jak podaje ARC Rynek i Opinia, najwięcej wydajemy na ubrania i dodatki.