O tym, jak sukcesywnie rozwijać biznes w różnych obszarach opowiada nam Joanna Misiakowska, współwłaścicielka firmy LODOstrefa.
LODOstrefa - czyli co?
Czyli najnowocześniejsza obecnie sieć lodziarni w Polsce. LODOstrefa to całościowy projekt biznesowy, obejmujący produkcję sprzętu do wytwarzania lodów, jego dystrybucję oraz uruchamianie punktów sprzedaży.
Lodowe trzy w jednym. Nie za wiele na raz?
Zdecydowanie nie. Szczerze mówiąc dopiero teraz się zastanawiamy, jak mogliśmy nie dostrzec wcześniej potencjału rozwiązań, które ostatecznie przyjęliśmy.
Produkcja specjalistycznych, dedykowanych urządzeń, to przecież zupełnie inna branża, niż detaliczny handel zmarzliną!
Zgadza się. Ale tylko handlowiec wie, czego mu najbardziej potrzeba, gdy za ladą stoi kolejka klientów, a z nieba leje się żar.
A czego mu potrzeba?
Niezawodnych maszyn, które zniosą wielogodzinną pracę na wysokich obrotach; często w trudnych warunkach pogodowych, np. podczas upałów.
Czego jeszcze?
Najwyższej jakości półproduktów. Takich, które nie budzą żadnych wątpliwości, i po które zadowolony klient będzie chciał wracać, omijając inne lodziarnie.
Czyli jakość, i jeszcze raz jakość.
Nie tylko. Również doświadczenie, które budowaliśmy przez 8 lat, krok po kroku, opierając się na wcześniejszym dorobku firmy Arpol.
Wszystko to brzmi bardzo poważnie, a przecież chodzi tylko o lody…
Właśnie! Jeśli ktoś ma takie podejście do biznesu, to daleko nie zajdzie. Nie ma znaczenia, jaka to branża. Klienci nie są naiwni. Błyskawicznie orientują się w tym, kto traktuje ich z szacunkiem, a kto próbuje na nich tylko żerować.
Przejdźmy do konkretów. Dlaczego warto zainwestować w Wasz sprzęt?
Pawilon, czyli lodziarnia pod klucz, to z reguły ograniczona przestrzeń. Tylko praktyk wie, jak ważny jest w takim miejscu komfort pracy. Wykorzystujemy w naszych urządzeniach system chłodzenia wodą, dzięki któremu maszyny są ciche, wydajne, i nie generują wysokiej temperatury.
To prawdziwe ułatwienie dla pracownika.
Nie chodzi tylko o to. Wszystkie nasze lodziarnie mają podłączenie do bieżącej wody i kanalizacji. Zwracamy ogromną uwagę na higienę pracy. Bezpieczeństwo naszych pracowników ma bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo osób kupujących nasze produkty.
A można w ogóle otworzyć lodziarnię nie dysponując dostępem do bieżącej wody?
Niektórzy próbują… To nie są nasze standardy.
Klienci robią się coraz bardziej wymagający. Jak wychodzicie naprzeciw ich potrzebom?
Przede wszystkim dajemy im możliwość wyboru. W jednym miejscu oferujemy zarówno lody włoskie, amerykańskie, jak również popularną granitę czy sprawdzone gofry. Lody włoskie proponujemy w 23 smakach. Tradycyjne lody amerykańskie o smaku śmietankowym i czekoladowym, a także mieszane. Do tego dochodzą sorbety w 12 smakach i gofry w rozmaitych wariacjach.
Dotyczy to zarówno własnych punktów handlowych, jak i partnerów franczyzowych?
Dokładnie. Wszędzie wprowadzamy ten sam system. Jest to możliwe dzięki temu, że przekazujemy naszym partnerom całe niezbędne know how. Mówiąc inaczej, dostarczamy im pakiet niezbędnych, praktycznych informacji, bez których ani rusz w lodowym interesie.
Bez przesady, teraz otwiera się działalność gospodarczą w jednym okienku.
A to życzymy powodzenia.
Co mieści się w koszyku know how LODOstrefa?
Całe nasze doświadczenie. Nasi franczyzobiorcy są szkoleni od podstaw, dzięki czemu nie muszą uczyć się na własnych błędach. Dostają od nas pełne wsparcie teoretyczne, praktyczne oraz techniczne. Jeśli trzeba - pomagamy w znalezieniu atrakcyjnej lokalizacji, bo pochopny wybór to gotowa recepta na porażkę. Tym, którzy tego potrzebują, podpowiadamy jak zapewnić biznesowi odpowiednie finansowanie. Tak naprawdę system franczyzowy, jaki wdrożyliśmy, zwalnia naszych współpracowników ze wszystkich obowiązków ciążących na przedsiębiorcy podczas uruchamiania lodziarni. Ludzie dostają na tacy wszystko to, co składa się na budowanie marki handlowej, a właśnie o to nam teraz chodzi.
Jak szybko jesteście w stanie odpowiedzieć na zapotrzebowanie nowego franczyzobiorcy?
Zimą, nim rozpocznie się sezon właściwy, na gotowy pawilon czeka się u nas 4 – 5 tygodni. Później, im bliżej lata, tym robi się goręcej. Bywa, że na pawilon trzeba czekać i 2 miesiące.
Lody to interes sezonowy.
Zgadza się. Jesteśmy w dużej mierze zależni od pogody. Dlatego z taką starannością wybieramy lokalizacje dla naszych punktów. Zabiegamy o miejsca przy centrach handlowych i dużych marketach, bo tam okres zainteresowania lodami samoistnie się wydłuża. Ważne jest też urozmaicenie asortymentu. Gdy jest chłodniej, wakacyjny klient poprosi o gofra, rurkę z bitą śmietaną czy inny deser. Ważne, żeby mieć w zanadrzu alternatywę. Im bogatsza oferta, tym mniejsze ryzyko straty.
Czy to znaczy, że czas samotnych, pojedynczych automatów do lodów przeminął?
W małych miejscowościach być może nie. Ale dla nas, z perspektywy marki, którą budujemy – zdecydowanie tak.
A jeśli przez całe lato pada?
Z założenia minimalizujemy ryzyko lokując pawilony tam, gdzie jest duży przepływ klientów, i gdzie sezon się wydłuża.
Czy początkujący franczyzobiorca, obsługujący jeden pawilon, zdoła zarobić w sezonie na cały rok?
Przy dobrze zarządzanym punkcie, z dobrą ofertą – jak najbardziej.
Można połączyć prowadzenie lodziarni z inną pracą zawodową?
Z lodziarnią jest jak z każdym innym biznesem – trzeba go odpowiednio dopilnować. Stała obecność właściciela nie jest konieczna, ale trzeba trzymać rękę na pulsie. Wielkim udogodnieniem jest obrotowa kamera monitoringu zdalnego, w jaką wyposażony jest każdy nasz pawilon.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Patrycja Malinowska