Kiedy szkolenie pracowników to strata czasu

Data dodania: 18 stycznia 2021
Kategoria:

„Kto chce pojechać na szkolenie z [wstaw odpowiednio]?” – pytasz pracowników na zebraniu. I zapada taka niezręczna cisza… Oczy wbite w blat biurka, sylwetki zapadają się w krzesła, zaciśnięte nerwowo palce – oczekiwanie na wyrok. W ciszy wibruje mantra „Byle nie padło na mnie”… Gdzie entuzjazm? Jak nie karać pracowników udziałem w szkoleniu? I jak sprawić, by nie była to strata ich czasu i twoich pieniędzy?

Skąd w pracownikach taka niechęć do kursów? Wystarczy zapytać samych zainteresowanych, by usłyszeć historie o szkoleniach niedostosowanych do potrzeb, seminariach, które nie rozwijają ich mocnych stron, nieprzygotowanych prowadzących uczących rzeczy nieprzydatnych w miejscu pracy. Pracodawco, mając te odpowiedzi, posiadasz prawdziwy skarb i już wiesz, jak działać!

SZKOLENIE TO DROGA

– Szkolenia mniej lub bardziej przypadkowe, niedostosowane do potrzeb i oczekiwań pracowników, organizowane „ad hoc”, bo akurat zostały jakieś pieniądze w budżecie to idealny przepis na katastrofę. Jeśli szkolenie ma się zakończyć na samym szkoleniu, to lepiej by się w ogóle nie zaczęło – wszyscy na tym skorzystają. Pracodawca oszczędzi na wydatkach, a pracownik zamiast tracić czas, zrobi coś pożytecznego. By szkolenie było w pełni satysfakcjonujące dla wszystkich zainteresowanych, warto pomyśleć o nim jak o starannie zaplanowanym procesie – zaznacza Jakub Kobyliński, Dyrektor Zarządzający w firmie HRP.

Kiedy chcesz wysłać pracownika na szkolenie, zacznij planować… od końca, czyli od jego efektów. Jaką zmianę chcesz osiągnąć? Jakie będą rezultaty takiego kursu? Co zmieni się w twojej firmie, kiedy pracownicy wrócą z nową wiedzą i umiejętnościami?

Pamiętaj też, że za każdym wyjazdem na szkolenie stoi konkretny człowiek z bagażem doświadczeń, predyspozycji i oczekiwań. Jako pracodawca czy HRowiec powinieneś zadać sobie trud, by choć trochę tych pracowników poznać, zrozumieć ich potrzeby i motywacje, wiedzieć, w jakim kierunku chcą się rozwijać i wykorzystać umiejętności zdobyte podczas szkolenia. Ta wiedza to przepis na sukces.

SZKOLENIE TO NIE SLAJDOLOGIA

Materiały rozdane, rzutnik włączony, uczestnicy szkolenia w gotowości… i zaczyna się odczytywanie przez prowadzącego zawartości slajdów. Szkolenie – koszmar, na którym po 15 minutach największy twardziel dopyta, czy dostanie prezentację na maila i pogrąży się w czeluściach swojego laptopa.

– Materiał informacyjny, prezentowany „ex cathedra” i jego pasywny odbiór to idealna recepta na szkoleniową klęskę. Zwłaszcza, kiedy pracodawcy zależy na tym, by jego pracownik zdobył nowe umiejętności, a nie tylko wiedzę teoretyczną – bo to kompetencje liczą się w biznesie. W tym wypadku największą skuteczność mają te formy, które wykorzystują aktywną pracę uczestników, czyli wszystkie warianty pracy warsztatowej. Praktyczne ćwiczenia powinny opierać się na wypróbowaniu nowych metod czy sposobów działania, ich testowaniu i eksperymentowaniu z nimi oraz weryfikowaniu ich rezultatów – podkreśla Jakub Kobyliński.

Co jeszcze zwiększy szansę zapamiętania treści przekazywanych podczas szkolenia? Ich dopasowane do konkretnych potrzeb i oczekiwań, zaangażowanie emocjonalne i głębsze znaczenie dla obu stron. A taki dobór problematyki kursu nie jest możliwy bez choćby minimalnej znajomości uczestników, analizy potrzeb czy zbadania ich nastawienia.

SZKOLENIE TO NIE TEORETYZOWANIE

Skoro samo przekazywanie teorii jest mało skuteczne, a przy tym strasznie nudne, jak powinno

wyglądać optymalne szkolenie? – Stawiajmy przede wszystkim na warsztaty uczące konkretnych umiejętności – takie, w których proporcje między teorią a praktyką wynoszą odpowiednio 35% do 65%. A jeśli wysyłamy na kurs większą grupę pracowników, możemy spróbować uzgodnić z prowadzącym, by pracowali oni nad usprawnieniem konkretnych procesów zachodzących w naszej firmie – rekomenduje ekspert firmy HRP.

Nadmierne teoretyzowanie czy oderwanie od realiów branżowych to kolejna szkoleniowa zmora. Analizowanie branżowych case’ów, głośnych przypadków czy spektakularnych sukcesów jest pouczające, ale ich implementacja na grunt codziennej pracy uczestników szkolenia może być trudna. Idealny kurs to taki, w trakcie którego uczestnicy pracują na zadaniach i problemach, z którymi spotykają się we własnej pracy i z którymi, wcześniej czy później, będą musieli się zmierzyć.

SZKOLENIE TO ZMIANA

Pamiętaj, że efektem każdego szkolenia jest zmiana. – Ważne, by pomoc pracownikom wdrożyć nową wiedzę i umiejętności do praktyki codziennej prac. Równie istotny jest proces ewaluacji po szkoleniu, czyli sprawdzenie, czy jego planowane efekty zostały osiągnięte. Stwórzmy przeszkolonym osobom możliwość podzielenia się nową wiedzą z pozostałymi członkami zespołu, a przede wszystkim zadbajmy o to, by wypracowane przez nich pomysły i rozwiązania można było wcielić w życie. Bo o tę zmianę przecież najbardziej nam chodzi – podkreśla Jakub Kobyliński.

Szkolenie, jeśli ma być traktowane jako inwestycja, powinno się zwrócić – a realnym zyskiem jest zmiana. Wzrost kompetencji zatrudnionych osób przekłada się na jakość wykonywanej pracy i jej efektywność, a tym samym na wyższy dochód przedsiębiorstwa. Pełen profesjonalizm to także lepsze wyniki i mniejsza ilość kosztownych błędów. Pomyśl o szkoleniu jak o procesie, zaplanuj działania przed i po nim, a na pewno nie stracisz czasu i pieniędzy.

Patrycja Malinowska

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design