Kapitał bywa wybredny

Data dodania: 12 listopada 2019
Kategoria:

Każdy biznes potrzebuje kapitału. Szczególnie kiedy jest to startup – bez pieniędzy daleko nie zajedzie.

I dopóki generowanie gotówki odbywa się wewnątrz firmy (poprzez odpowiednio wysokie wpływy), to nie ma żadnego problemu. Schody zaczynają się w momencie, kiedy kapitał trzeba pozyskać z zewnątrz, a w przypadku młodych firm właśnie tak jest najczęściej. Możliwości zdobycia pieniędzy jest wiele, ale to wcale nie oznacza, że ten proces jest łatwy. Każdy rodzaj kapitału ma swoje wymagania oraz preferencje i dopóki nie zostaną one rozpoznane, może się okazać, że poszukiwanie środków dla firmy będzie przypominało szukanie igły w stogu siana…

SKĄD STARTUP MOŻE POZYSKAĆ KAPITAŁ?

Pierwsza możliwość to oczywiście wykorzystanie środków własnych, czyli tzw. bootstrapping. Jeżeli założyciele wierzą w sukces swojego projektu (a przecież musi tak być), to nie będzie dla nich stanowiło problemu zaryzykowanie swoim (najczęściej niewielkim) kapitałem. Zaraz za zespołem założycielskim, w hierarchii źródeł kapitału są znajomi i rodzina. Ta grupa jest nazywana również „FFF” jako skrót od „Family, Friends and Fools” czyli „Rodzina, Przyjaciele i Głupcy”. Jest to humorystyczne określenie, mające w sobie jednak ziarno prawdy, o czym przeczytasz w dalszej części artykułu. Kolejnym źródłem kapitału są podmioty publiczne udzielające tanich pożyczek lub bezzwrotnych dotacji. Innymi podmiotami instytucjonalnymi do których startup może udać się po kapitał są akceleratory oraz inkubatory. Te pierwsze, popularne przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych są niejako fabrykami startupów – oferują kilkumiesięczne programy dla nowych firm oferując przestrzeń biurową, know-how oraz mentoring, w zamian oczekując np. 3-8% udziałów. Inkubatory natomiast to głównie przestrzeń biurowa z pewnymi udogodnieniami np. usługami prawnymi oraz księgowymi.

Zupełnie innym źródłem kapitału są tzw. Aniołowie biznesu. Są to osoby prywatne, które najczęściej mają na swoim koncie duże sukcesy biznesowe i które chcą zainwestować swoje nadwyżki finansowe w obiecujące startupy. Charakterystyczne dla tych osób jest to, że szukają głównie projektów z dziedzin, na których się znają i dla których mogą być wparciem merytorycznym. Oprócz osób prywatnych istnieją również grupy osób/ podmiotów, które łączą swój kapitał oddając go w zarządzanie profesjonalistom – chodzi o szeroko pojęty kapitał wysokiego ryzyka występujący najczęściej w postaci funduszy Venture Capital (VC). W tym przypadku mamy do czynienia z bardzo usystematyzowanym i profesjonalnym procesem analizy, wyceny przedsiębiorstwa oraz zarządzania kapitałem. Na drugim biegunie tej skali znajduje się crowdfunding – metoda finansowania społecznościowego, która w Polsce prężnie się rozwija. Polega ona na dokonywaniu drobnych wpłat przez liczne grono inwestorów – najczęściej prywatnych osób, które nie mają na co dzień do czynienia z inwestowaniem. Mimo, że wpłaty są niewielkie, to „grosz do grosza…” i kampanie tego typu nierzadko kończą się zebraniem ponad miliona złotych. Ostatnim źródłem kapitału, o którym warto wspomnieć są banki. I ostatnie ich miejsce nie jest przypadkowe, ponieważ są najmniej skłonne do ryzyka, najmniej rozumieją funkcjonowanie startupów i najtrudniej zdobyć młodym firmom finansowanie od nich.

JAKIE WARUNKI STAWIA STARTUPOM KAPITAŁ?

BOOTSTRAPPING
Tutaj sytuacja wydaje się być klarowna – jeśli przedsiębiorca sam sobie ufa i wierzy w duży potencjał swojego biznesu, to zaryzykuje swoimi pieniędzmi. Pierwsza zaleta tego rozwiązania jest taka, że nikogo nie musi przekonywać do swojego pomysłu, a druga polega na tym, że w razie porażki nikomu nie będzie musiał się z niej tłumaczyć. Wady też są co najmniej dwie – im więcej zaryzykuje, tym więcej może stracić, ale z drugiej strony im więcej zaryzykuje, tym bardziej wiarygodny będzie w oczach przyszłych inwestorów. Tak więc w przypadku samofinansowania to założyciel sam sobie dyktuje warunki.

FFF (RODZINA, PRZYJACIELE, GŁUPCY)
W przypadku bliskich osób ciężko mówić o profesjonalnej analizie modelu biznesowego, czy o dogłębnym szacowaniu potencjału rynkowego. Również wycena danego projektu wydaje się przerastać zdecydowaną większość ludzi, którzy nie zajmują się tym na co dzień. A jednak finansowanie startupów przez grupę bliskich osób stanowi ogromny kawałek całego kapitałowego tortu. Co zatem jest powodem takiego stanu rzeczy? Odpowiedź jest prosta – chodzi o zaufanie. Najczęściej jedynym powodem dla którego rodzic, siostra, ciocia lub przyjaciel dołożą się do danego projektu jest fakt, że lubią pomysłodawcę i mu ufają. Czasem wystarczy bycie „spoko gościem”, który brzmi sensownie i chce niewiele pieniędzy. Nie ma to nic wspólnego z rzetelną analizą ekonomiczną danego przedsięwzięcia, ale (a może właśnie dlatego) jest bardzo powszechnym modelem finansowania startupów.

FUNDUSZE PUBLICZNE
Najbardziej atrakcyjną formą wsparcia dla przedsiębiorcy jest bezzwrotna dotacja. A szczególnie, jeśli co do zasady, może się o nią ubiegać praktycznie każdy. Ciężko wyobrazić sobie lepszy scenariusz niż otrzymanie sporej kwoty bez zobowiązań. Ale właśnie pojęcie zobowiązań jest tutaj kluczowe. Otóż programy unijne najczęściej zobowiązują beneficjenta do realizacji określonych wskaźników ekonomicznych i/ lub fizycznych. Może to być np. konkretna liczba klientów, wybudowanie konkretnego budynku, czy osiągnięcie konkretnego przychodu. Programów i potencjalnych możliwości jest bardzo wiele, ale bez pomocy specjalisty ciężko jest napisać dobry wniosek o dofinansowanie, a następnie prawidłowo go rozliczyć. Na szczęście konkurencja na tym rynku jest duża i jest w czym wybierać. Cały proces jest bardzo sformalizowany i niekiedy ciężko oprzeć się wrażeniu przerostu formy nad treścią.

AKCELERATORY
Jak na „fabrykę" startupów przystało, akceleratory zapraszają do współpracy sporo projektów, które z jednej strony nie muszą być tak zaawansowane aby były atrakcyjne dla funduszy VC, a z drugiej strony mogą być dofinansowane niewielka kwotą (10 – 25 tys. $) w zamian za kilka procent udziałów. Model biznesowy akceleratorów polega na tym, iż wierzą że uda im się pośród mniej dochodowych projektów zainwestować w kolejne Airbnb lub DropBoxa (które są najsławniejszymi sukcesami programów akceleracyjnych). Jednak w związku z tym, że w grę wchodzi zaangażowanie kapitału, akceleratory poszukują projektów, które potrafią udowodnić istnienie potrzeby, którą zaspokajają, udowodnić odpowiednią wielkość rynku oraz te, które posiadają świetny zespół. Mile widziani będą również pierwsi klienci.

ANIOŁOWIE BIZNESU
Aktywność Aniołów biznesu oparta jest najczęściej na trzech płaszczyznach. Po pierwsze robią to dla siebie – chcą pomnażać kapitał, angażować się w ciekawe projekty, wykazać się przedsiębiorczością, lub po prostu nie chcą nudzić się na emeryturze. Po drugie, robią to dla innych – wiedzą jak ciężkie są początki i chcą ustrzec mniej doświadczonych przedsiębiorców przed wieloma błędami. I po trzecie, robią to dla świata – wielu z nich ma ambicje dokonania czegoś istotnego w skali lokalnej lub nawet globalnej. Błędem jest zatem myślenie, że aniołowie biznesu inwestują tylko i wyłącznie dla zysku. Bardzo ważne w relacjach z nimi są zaufanie oraz ogólna „chemia”. A sam startup powinien być dla nich zrozumiały oraz bycie jego częścią powinno dawać satysfakcję. Z racji tego, że w Polsce jest stosunkowo niewielu Aniołów biznesu, warto rozważyć kontakt z sieciami, które takie osoby zrzeszają – może to zdecydowanie skrócić czas dotarcia do potencjalnych inwestorów.

FUNDUSZE VC
Skoro fundusze inwestują stosunkowo duże kwoty w nowe, perspektywiczne firmy, to można się spodziewać, że będą miały względem nich wyśrubowane wymagania. Jeżeli jeszcze dołożymy do tego fakt, że fundusz zarządza cudzymi pieniędzmi, to wydaje się to wręcz pewne. A uwzględniając presję na wypracowywanie regularnych zysków, pozbywamy się wszelkich ewentualnych wątpliwości, że kapitał VC jest najbardziej wymagającym i wybrednym kapitałem na startupowym rynku. Działalność funduszy VC nazywana jest wręcz „polowaniem na jednorożce” (jednorożcami nazywane są firmy, które osiągnęły wartość 1 mld dolarów).
Skoro kapitał wysokiego ryzyka musi dawać tak wysokie stopy zwrotu, to czym można go zainteresować? Po pierwsze, ogromny, globalny rynek. Po drugie, skalowalny model biznesowy - możliwość duplikowania biznesu coraz niższymi kosztami. Po trzecie, przewaga konkurencyjna – startup musi rozwiązywać dany problem lepiej niż konkurencja lub musi robić to jako pierwszy. Po czwarte, trakcja trzeba pokazać funduszowi, że firma ma już płacących klientów i ciągle pozyskuje nowych.

CROWDFUNDING
Crowdfunding udziałowy polega na zakupie przez drobnych inwestorów udziałów/ akcji danej firmy w nadziei na wzrost ich wartości w przyszłości. Inwestorzy najczęściej nie są profesjonalistami i kierują się głównie emocjami. Crowdfunding nagrodowy natomiast, polega na zakupie przez donatorów produktów/usług, które powstaną w przyszłości. W zamian dostają zniżkę lub dodatkowy wyraz uznania, np. drobny gadżet lub odręcznie napisane podziękowanie. Dlatego ciężko nawet nazwać to inwestowaniem – jest to raczej dokonywanie zrabatowanych przedpłat, a donatorzy są bardziej klientami, niż inwestorami. Trzeci typ finansowania społecznościowego, to udzielanie pożyczek przez drobnych pożyczkodawców. Jest to rozwiązanie z założenia zyskowne i bezpieczne – oprocentowanie pożyczki jest z góry ustalone, a sama pożyczka często zabezpieczona na aktywach firmy. Jeśli przedsiębiorca nie chce pozbywać się udziałów/ akcji oraz jest pewny, że będzie w stanie spłacić zobowiązanie, to taki rodzaj finansowania wydaje się być atrakcyjny.

BANKI
Wszystkie instytucje bankowe dążą do minimalizacji ryzyka i startup już ze swojej definicji nie jest w obrębie ich zainteresowań. Z drugiej strony, faktem jest, że kapitał bankowy jest relatywnie tani i że w razie ogromnego sukcesu firmy, bank nie jest jego beneficjentem i nie skorzysta z 10-krotnego wzrostu wartości firmy. Kiedy zatem bank może udzielić kredytu startupowi? Po pierwsze, jeśli firma posiada fizyczne aktywna – najlepiej nieruchomości. Po drugie, jeśli firma potrzebuje niewielką kwotę – maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Po trzecie, gdy zarząd lub właściciele firmy posiadają aktywa, które mogą zostać zabezpieczeniem kredytu – wtedy ryzyko jest przerzucone na nich.

KIEDY MOŻNA STARAĆ SIĘ O DANY RODZAJ KAPITAŁU?

Na samym początku startupowej drogi, czyli gdy powstał sam pomysł, założyciel zdany jest tylko na siebie i wykorzystuje bootstrapping. Kiedy zaczyna kompletować zespół i ma już wstępną wizję funkcjonowania projektu, może liczyć na pomoc ze strony bliskich osób, a także instytucji publicznych. Również finansowanie społecznościowe (crowdfunding nagrodowy) wchodzi w grę już na tym etapie. Inne jego rodzaje są odpowiednie na dalszych etapach rozwoju projektu. Jeśli został stworzony prototyp produktu lub usługi, to projektem mogą się zainteresować akceleratory i Aniołowie biznesu. Ten etap jest kluczowy ponieważ startup z pomysłu staje się czymś realnym i powstaje narzędzie do zaspokojenia realnej potrzeby klientów (realnej przynajmniej z założenia). Gdy pojawią się pierwsi płacący klienci, to jest to pierwszy dowód na to, że dany model biznesowy działa, a produkt czy usługa rozwiązują realny problem wtedy właśnie firmą mogą zainteresować się fundusze Venture Capital.
Instytucjami, które jako ostatnie udzielają finansowania startupom są oczywiście banki, które wymagają udokumentowania pewnej historii i przychodów. Jak widać, kapitał na nowy biznes można pozyskać na wiele sposobów i z wielu źródeł, warto orientować się o który kapitał kiedy można się starać. Znając wymagania kapitału po który się idzie, można zaoszczędzić sporo czasu, a skoro czas to pieniądz, to i wynik finansowy firmy na tym skorzysta.

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design