Wiele mówi się ostatnio o atrakcyjności innowacyjnych przedsiębiorstw, ich zwiększonej podatności na absorbcję środków unijnych czy atrakcyjności inwestycyjnej w ogóle. Poniżej postaram się przedstawić swoje spojrzenie na tą tematykę, z punktu widzenia inwestora kapitałowego.
Rozważania na temat innowacyjności przedsiębiorstw oraz sposobu patrzenia inwestorów na innowacyjne przedsiębiorstwa, zacząć wypada od definicji innowacyjności. Otóż biorąc, moim zdaniem, dość obszerną definicję innowacyjności, zaczerpniętą z programów unijnych wiemy, iż w tzw. nowej perspektywie 2007-2013 nacisk na zagadnienie innowacyjności jest bardzo duży, i to zarówno na szczeblu krajowym (Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka), jak i na szczeblach regionalnych (Regionalne Programy Operacyjne). Zgodnie z definicją przytoczoną w Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka, poprzez innowację rozumie się wprowadzenie do praktyki w przedsiębiorstwie nowego lub znacząco ulepszonego rozwiązania w odniesieniu do produktu (towaru lub usługi), procesu, marketingu lub organizacji. Co warte podkreślenia istotą innowacji jest wdrożenie nowości do praktyki.
Wdrożenie nowego produktu (towaru lub usługi) polega na zaoferowaniu go na rynku. Wdrożenie nowego procesu, nowych metod marketingowych, lub też nowej organizacji polega na ich zastosowaniu w bieżącym funkcjonowaniu przedsiębiorstwa (źródło: Oslo Manual, Guidelines for Collecting and Interpretnig Innoatavion Data, wydanie trzecie z 2005 roku, wspólna publikacja OECD oraz Eurostatu). Innowacyjne rozwiązanie (produkt, proces, marketing lub organizacja) może być wynikiem własnej działalności badawczo-rozwojowej przedsiębiorstwa, współpracy z innymi przedsiębiorstwami i instytucjami lub może być wynikiem zakupu wiedzy w postaci niematerialnej (patenty, licencje, oprogramowanie, know-how, usługi o charakterze technicznym, marketingowym, organizacyjnym, szkoleniowym itp.) lub materialnej (maszyny i urządzenia o podwyższonych parametrach).
Aby jednak otrzymać dofinansowanie konieczne jest potwierdzenie, tzw. „opinia o innowacyjności”. I tak opinia o innowacyjności musi potwierdzać, iż dana technologia jest znana i stosowana w kraju krócej niż (najlepiej) rok, uzasadniać, iż proces produkcyjny oparty na niej prowadzi w efekcie do pozyskania ulepszonego produktu oraz wskazywać jasno właściwości, funkcje oraz parametry maszyn wchodzących w skład procesu technologicznego, celem uzasadnienia na czym polega ich innowacyjność. W zakresie potwierdzenia innowacji wskazane jest pozyskanie także dokumentów takich jak: dokumenty patentowe, dokumenty określające standardy i normy, publikacje naukowe, dostępne badania, wyniki przeszukiwania baz danych, literatura fachowa, raporty marketingowe, opinie jednostek naukowo-badawczych o wdrażanej technologii, oświadczenie producenta, opinie stowarzyszeń branżowych, oświadczenie producenta. Dokumenty te muszą jasno określać na czym polega innowacyjność projektu oraz uzasadniać okres stosowania jej w kraju.
Jednostki naukowe wydające opinię to:
a) placówki naukowe Polskiej Akademii Nauk,
b) Polska Akademia Umiejętności,
c) podstawowe, w rozumieniu statutów szkół wyższych, jednostki organizacyjne tych szkół prowadzące badania naukowe lub prace rozwojowe w określonych dyscyplinach naukowych oraz jednostki organizacyjne określone w statutach wyższych szkół zawodowych,
d) szkoły wyższe w zakresie prowadzonych w nich badań własnych, rozumianych jako badania naukowe i prace rozwojowe służące rozwojowi kadry naukowej,
e) jednostki badawczo-rozwojowe w rozumieniu ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych,
f) inne jednostki organizacyjne, prowadzące badania naukowe lub prace rozwojowe, nie wymienione w lit., a posiadające osobowość prawną.
Ponadto opinię o innowacyjności może wydać także stowarzyszenie naukowo-techniczne o zasięgu ogólnopolskim o zakresie działania obejmującym charakter wspieranej inwestycji. Jako innowację produktową rozumiemy wprowadzenie przez przedsiębiorcę nowego lub ulepszonego, w stosunku do dotychczasowej oferty, produktu lub usługi z zastosowaniem dotychczasowego procesu technologicznego, zarządzania oraz innych procesów mających wpływ na asortyment oferty. Zaś jako innowację procesową rozumiemy wprowadzenie przez przedsiębiorcę nowego w stosunku do istniejącego procesu technologicznego, metody zarządzania lub innego procesu, mającego na celu ulepszenie dotychczasowej lub stworzenie nowej oferty.
Obawiam się, że "innowacyjność" stała się ostatnio kluczem - wytrychem dla wielu przedsiębiorców, chcących uzyskać przewagę konkurencyjną. Chciałbym jednak zaznaczyć, że moim zdaniem, innowacyjna metoda dostawy zapiekanek z pieczarkami polegająca na dostawie pod drzwi tramwaju, nie jest innowacją, sensu stricto. Chyba nie powinno być tak, że innowacyjność jest "sposobem na inwestora". Inwestorom należy się rzetelna informacja oraz potwierdzenie innowacyjności produktu lub usługi. Nie wolno inwestorów epatować innowacyjnością czegoś, co jest zwiększaniem skali prowadzonej działalności, poszerzaniem skali usług czy powiększanie poziomu konkurencyjności prowadzonej działalności gospodarczej wynikającej z chęci obrony dotychczasowej pozycji rynkowej. Jak już wspomniałem wyżej, potwierdzenie innowacyjności jest niezwykle istotnym elementem, niejako swoistym kryterium rozpoznawalności. Jak wiemy pomiar (ocena) innowacyjności jest możliwy - vide proces wydawania opinii o innowacyjności. Są oczywiście również wspomagające ten proces wskaźniki, chociażby Oregon 2007 Innovation Index czy S&P nad Business Week Global Innovation Index.
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie także prowadzi pomiar poziomu innowacyjności emitentów. Tworząc zatem swoją metodologię będzie mogła odwoływać się do już istniejących na świecie wzorców. Jako działania zmierzające do zwiększenia poziomu swojej innowacyjności coraz więcej spółek inwestuje w badania i rozwój (R&D), zwiększając jednocześnie swój potencjał rozwoju a tym samym wartość rynkową. Myślę jednocześnie, że w dłuższym okresie spółki notowane na parkiecie a inwestujące w sferę R&D powinny być także lepiej wyceniane. Naturalnie obecna sytuacja na rynkach finansowych nie odzwierciedla tej prawidłowości. Zdecydowanie innowacyjność jest metodą na uzyskanie przewagi konkurencyjnej. Spółki, które będą chciały taką przewagę osiągnąć, a co za tym idzie, także i wyższą wycenę rynkową, nie powinny mieć oporów przed takim badaniem poziomu innowacyjności. Znany jest miernik innowacyjności wprowadzony przez Shenzhen Stock Exchange, niestety nie posiadam informacji, iż takie indeksy są stosowane przez giełdy europejskie. Jeśli GPW udałoby się taki indeks uruchomić, byłaby być może innowacyjna w tym działaniu na skalę europejską, a pierwsze przeprowadzenie badań innowacyjności spółek notowanych na NewConnect jest dobrym początkiem uświadamiania przedsiębiorcom, że innowacyjność może być nośnikiem wartości. I to nie tylko spółek notowanych na obu rynkach Giełdy ale także – a może – przede wszystkim, dla przedsiębiorstw niepublicznych, które mogą być przedmiotem zainteresowania potencjalnych inwestorów.
Jerzy Z. Bednarek, Autor jest dyrektorem działu Franchise Corporate Finance oraz wiceprezesem zarządu Franchise Equity Partners Sp. zo.o.