InPost wygrał z Pocztą proces w sprawie przesyłek sądowych; Foto: InPost
Wygraliśmy proces wytoczony przez Pocztę Polską w sprawie przesyłek sądowych. Obydwa orzeczenia korzystne! Przetarg i umowa ważne – poinformował na Facebooku Rafal Brzoska, prezes spółek Grupy Integer.pl.
Jak pisaliśmy wcześniej, kiedy InPost, a w zasadzie Polska Grupa Pocztowa, okazał(a) się zwycięzcą przetargu na dostarczanie przesyłek z sądów, było wiadomo, że czeka nas niezła rozrywka. Raczej tych z nas, którzy na przesyłki z sądów nie czekają, bo ci, którzy czekają, nieco się przestraszyli.
Zaczęło się od tego, że Centrum Zakupów dla Sądownictwa ogłosiło przetarg na dwuletnią obsługę pocztową sądów i prokuratur. W zasadzie było jasne, że wygra go Poczta, aczkolwiek ofertę złożyła też Polska Grupa Pocztowa. To zarejestrowana na Cyprze spółka, operująca m.in. na infrastrukturze InPostu i kiosków Ruchu.
Dziś mało kto przypomina sobie, że przetarg w zasadzie był napisany pod wygraną Poczty. Ale w jego warunkach nie wpisano np. liczby placówek, liczby listonoszy na 1000 mieszkańców, etc. Sądom nie za bardzo się chciało szukać przewag Poczty, w warunki przetargu wpisano więc, że „dowód nadania przesyłki musi posiadać moc dokumentu urzędowego”. Zapis całkowicie bez znaczenia, za to eliminujący konkurencję. Rozprawiła się z nim Krajowa Izba Odwoławcza, ku zaskoczeniu i Poczty, i PGP. Pierwsza nie mogła uwierzyć, że właśnie przegrała przetarg, druga – że go niespodziewanie wygrała.
Kluczowym kryterium była cena a PGP złożyło ofertę niższą o ponad 80 mln, realnie cena była jeszcze niższa, bo Poczta Polska nie płaci VAT-u. Praktycznie rzecz ujmując do przetargu za bagatela pół miliarda złotych nikt się dobrze nie przygotował.
Więcej przeczytasz w artykule Poczty z InPostem wojenka na szabelki.