Planując otwarcie sklepu, Mariusz Czekierda z Gorzowa Wielkopolskiego, wcale nie myślał o sklepie z zabawkami. Podstawą było dla niego wynajęcie lokalu w budowanej wówczas i dobrze zapowiadającej się Galerii Askana. A jednocześnie szukał biznesu franczyzowego, który mógłby tam poprowadzić wraz z wspólnikiem.
- Wybór Toy Planet był trochę przypadkowy. Osoby prowadzące firmę Creator, która jest właścicielem tej sieci, są moimi znajomymi. Kilkakrotnie do nich dzwoniłem, prosząc o porady dotyczące najmu lokalu w centrum handlowym. Wówczas firma nie miała jeszcze oferty franczyzowej, ale okazało się, że właśnie ją przygotowuje. Gdy jej właściciele dowiedzieli się, że szukamy franczyzodawcy, zaproponowali nam, byśmy otworzyli Toy Planet. Przeanalizowaliśmy ich ofertę i uznaliśmy, że będzie to dobry pomysł - relacjonuje Mariusz Czekierda.
Bycie pierwszym franczyzobiorcą często może rodzić wątpliwości i kojarzyć się z ryzykiem. Pan Mariusz swojej decyzji jednak nie żałuje.
- Przez cały czas funkcjonowania sklepu jestem zadowolony z obrotów i zysków, jakie generuje. Oczywiście zdarzają się miesiące słabsze jak styczeń czy luty, co wynika z cyklu koniunkturalnego w tej specyficznej branży. Niemniej każdy okres podsumowań kończyliśmy na plusie - mówi.
Na co należy zwrócić uwagę, otwierając sklep z zabawkami? W jakim zakresie franczyza ułatwia tą działalność? Czy jest szansa, że placówka od razu będzie rentowna, czy tez należy mieć zapasowy kapitał na pierwsze miesiące działalności? Przeczytaj cały wywiad.