Wojciech Malicki, współwłaściciel oświęcimskiej Abry, pierwszego franczyzowego sklepu tej sieci, nie miał doświadczenia w meblarstwie, ani nawet w handlu. Przyznaje jednak, że są to ważne aktywa, dlatego inwestycję zrealizował razem ze szwagrem, który takowe doświadczenie posiadał. Wspólnymi siłami i nakładami rzędu 130-150 tys. zł netto uruchomili sklep przy ul. Kolbego - najbardziej znanej ulicy z artykułami budowlanymi i wyposażenia wnętrz w mieście.
- Na pewno da się taki sklep otworzyć znacznie niższym kosztem, wiele zależy od stanu wyjściowego lokalu. Ten, który my wybraliśmy, wymagał sporych prac i sporych nakładów, ale bardzo zależało nam na tej lokalizacji - wyjaśnia Wojciech Malicki.
Podkreśla, że na każdym etapie inwestycji mógł liczyć na bardzo duże wsparcie ze strony franczyzodawcy.
- Oczywiście nie ze wszystkiego musieliśmy korzystać i w pewnych kwestiach zdecydowalismy się na samodzielność. I tak np. moglismy skorzystać z ekipy budowlanej polecanej przez Abrę do adaptacji lokalu, ale postanowiliśmy znaleźć ją samodzielnie. Bardzo ważnym wsparciem były dla nas natomiast plany adaptacji salonu, a także analizy finansowe naszego przedsięwzięcia - mówi.