Będzie musiał zapłacić 12,5 mln euro. Taką karę nałożył grecki urząd ochrony konkurencji, który dopatrzył się nieprawidłowości w zakresie ustalania cen produktów. Podobne przepisy obowiązują u nas.
Sieć Carrefour jest na tamtejszym rynku rozwijana przez spółkę joint venture francuskiej grupy Carrefour oraz greckiej spółki Marinopoulus. Sklepy powstają głównie na zasadzie franczyzy. Już w ubiegłym roku Dyrekcja Generalna Helleńskiej Komisji ds. Konkurencji zwróciła uwagę na powtarzające się skargi ze strony franczyzobiorców sieci.
W wyniku postępowania wyjaśniającego komisja nałożyła na Carrefour Marinopoulus karę w wysokości 12,5 mln euro. Powodem były krzywdzące restrykcje wobec 5 sklepów franczyzowych, polegające na „narzucaniu cen odsprzedaży oraz ograniczaniu wzajemnych dostaw między członkami sieci franczyzowej (w połączeniu ze zobowiązaniem do wyłączności dostaw)”.
W szczególności komisja ustaliła, że specyficzne warunki umowy wymuszały na franczyzobiorcach przestrzeganie cen rekomendowanych przez Carrefour. Ponadto system IT, który był integralną częścią sieci, utrudniał zarządzanie cenami przez franczyzobiorców, jego obsługa była skomplikowana i czasochłonna, ułatwiając tym samym usztywnianie cen.
Komisja zażądała od zarządcy sieci zaprzestania owych praktyk i wycofania się z restrykcyjnych warunków zawartych w dotychczasowych umowach.
Jak to jest u nas?
Przypominamy przy tej okazji, że podobne przepisy obowiązują w Polsce. Oznacza to, że producenci czy dystrybutorzy różnego rodzaju produktów (z tej grupy rekrutuje się znaczna część franczyzodawców w Polsce) nie mogą narzucać cen w sieci detalicznej. Dotyczy to w szczególności cen sztywnych bądź minimalnych. Zabrania tego art. 6 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów, który mówi o zakazie zawierania porozumień, których celem lub skutkiem jest ustalanie cen.
Co istotne, zakaz dotyczy zarówno porozumień, które ustalają cenę w sposób bezpośredni, jak i w sposób pośredni. Tak więc aby doszło do niedozwolonych praktyk cenowych, nie musi istnieć żaden pisemny dokument w tej sprawie w postaci np. umowy czy korespondencji handlowej. Zakazane są bowiem wszelkiego rodzaju działania zmierzające do uzyskania wpływu na cenę na sklepowej półce.
Z pośrednim ustaleniem ceny mamy do czynienia na przykład w sytuacji ustalenia sztywnej marży czy maksymalnego poziomu upustu, jakiego dystrybutor może udzielić. Do takich praktyk zostaną zaliczone także wszelkiego rodzaju sankcje za nieprzestrzeganie ustalonych cen.
Czy są zatem jakieś dozwolone metody kształtowania polityki cenowej przez producentów i dystrybutorów? Tak, choć pole manewru jest niewielkie. Można bowiem podawać rekomendowane ceny odsprzedaży bądź też ceny maksymalne, o ile pod tym terminem nie kryje się w istocie cena sztywna bądź minimalna. Nie wystarczy zatem określić ją w umowie jak cenę sugerowaną bądź rekomendowaną. Należy także powstrzymać się od jakiegokolwiek nagradzania za przestrzeganie tego poziomu cen (np. w postaci rabatów) bądź karania za jego nieprzestrzeganie (np. wstrzymanie dostaw czy mniej atrakcyjne warunki handlowe).
Za naruszenie owych przepisów grozi firmie kara pieniężna nakładana przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, która może sięgnąć do 10 proc. przychodów firmy za rok ubiegły. Może ono też skutkować powództwami ze strony innych przedsiębiorców lub konsumentów, którzy w wyniku niedozwolonych działań ponieśli szkodę. Ta ostatnia kwestia nabiera szczególnego znaczenia w świetle nowych przepisów umożliwiających wnoszenie pozwów zbiorowych, które zaczęły obowiązywać wraz z początkiem tego tygodnia.
Joanna Cabaj - Bonicka
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji