Czas kryzysu to nie jest czas spowolnienia i czekania w domu aż sytuacja się poprawi - mówi Joanna Procyszyn, Country Manager w sieci MBE.
Jak firma radzi sobie w czasie kryzysu?
Sytuacja na rynku rzeczywiście jest bardzo trudna i od drugiego tygodnia marca obserwujemy znaczne załamanie przychodów w wielu branżach. Z całą pewnością kwiecień będzie najtrudniejszym miesiącem, nie tylko dla Polskich, ale i Europejskich, firm. Przychody w Marcu spadły w znacznej mierze przede wszystkim w branży poligraficznej, gdzie w ostatnim tygodniu marca widzimy nawet -70% zamówień od klientów końcowych naszych franczyzobiorców. W branży logistycznej/kurierskiej widać, że popyt wewnętrzny i e-commerce utrzymują przychody na przyzwoitym poziomie, co oznacza spadki od 20 do 30% w ostatnim tygodniu miesiąca. Mogę powiedzieć, że szczęśliwie jako międzynarodowa firma byliśmy przygotowani na nadejście, w dowolnym momencie, załamania na rynku. O ile oczywiście, nie byliśmy w stanie przewidzieć kryzysu, z którym się obecnie mierzymy, to w pewnym sensie byliśmy na to przygotowani.
Priorytetem w tym okresie jest dla firmy rozsądne zarządzanie płynnością finansową i inwestycje w kluczowe obszary działalności. Nie bez znaczenia jest zbudowanie planu wyjścia z kryzysu, który w naszym przypadku już zaczynamy realizować.
Jakie rozwiązania zostały wdrożone by pomóc franczyzobiorcom?
Uważamy, że są trzy główne obszary, o których franczyzodawca musi pamiętać wspierając swoją sieć w kryzysie:
• Operacje - bieżące zarządzanie biznesem
• Finanse - zachowanie płynności finansowej
• Sprzedaż - rozwój portfela klientów i przyszłych przychodów
Z dumą mogę powiedzieć, że we wszystkich trzech intensywnie wspieramy naszą sieć. W zakresie operacyjnym to przede wszystkim codzienne informacje dot. Zmieniających się uwarunkowań rynkowych, ograniczeń dotyczących naszych dostawców i innych usług, wskazówki dot. Zachowania bezpieczeństwa pracy, codzienne wsparcie w utrzymaniu wysokiego standardu oferowanego przez nas standardu serwisu przy przejściu większości klientów na pracę zdalną.
W kwestiach finansowych to przede wszystkim negocjacje z naszymi dostawcami – wszyscy kurierzy wprowadzili już w tym momencie wysokie dopłaty dla swoich klientów, które nam udało się renegocjować. Tu widać jak ważna jest globalna siła zakupowa, gdybyśmy działali tylko lokalnie, nie mielibyśmy takich możliwości – a to buduje ogromną przewagę konkurencyjną. Dodatkowo zabezpieczamy naszej sieci dokumenty, których w łatwy sposób mogą użyć w kwestii wydłużenia terminów płatności u dostawców, płatności ZUS czy innych podatków.
W końcu, nasi Franczyzobiorcy nie zapłacą w kwietniu opłat do centrali MBE! Uznaliśmy, że nie możemy postąpić inaczej i zobowiązania w stosunku do centrali nie mogą być teraz dodatkowym obciążeniem.
Jak Pani sądzi co czeka polski biznes po okresie kwarantanny?
Z pewnością należy rozważyć kilka scenariuszy. W najbardziej pozytywnym zaczniemy wracać do normalności w maju i już w lipcu wrócimy na dawne tory. W tym najbardziej negatywnym szczyt kryzysu zakończy się możliwie, wg naszych symulacji, dopiero w lipcu i do „nowej” normalności wrócimy we wrześniu wraz z nowym rokiem szkolnym.
Oczywiście w żadnym ze scenariuszy nie będziemy w stanie nadgonić wyników naszych firm ani krajowego PKB. W tym ostatnim spadki dla wszystkich krajów europejskich prognozowane są na 8 do 13 procent. To bardzo dużo.
Celowo jednak wspomniałam o „nowej” normalności. Wierzę, że kryzys wiele nas nauczył i stał się motorem napędowym zmian. Od tak oczywistych jak wykorzystanie technologii i nabycie umiejętności pracy zdalnej, po te mniej namacalne jak przewartościowanie, i często zbudowanie od nowa relacji społecznych. Mam nadzieję, że nie pozwolimy sobie znów wrócić do pędu, w którym żyliśmy przez ostatnie lata i nauczymy się na chwilę zatrzymać. Polski biznes dojrzeje do tego, by zaufać swoim pracownikom i nasz styl zarządzania powoli zacznie się przekształcać w bardziej demokratyczny i nowoczesny, oparty o partnerstwo i pracę zespołową.
Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt transformacji, której jesteśmy świadkami. Otóż nauczyliśmy się w zupełnie inny sposób podchodzić do wielu aspektów naszego życia, a szczególnie do ochrony zdrowia. Dlatego zupełnie nowe branże wybiją się na prowadzenie – środki higieniczne, branża chemiczna, farmaceutyki, zdrowy styl życia. Trend, który obserwowaliśmy od pewnego czasu, znacznie przyspieszy.
A teraz od strony rynku franczyzowego. Czasy pandemii i kryzysu gospodarczego mocno zweryfikują wiele systemów franczyzowych. Nie utrzymają się te, które nie działają fair względem swoich franczyzobiorców i te, które swój sukces bazowały na chwilowej modzie/trendach. Utrzymają się za to biznesy stabilne, oparte o zrównoważone usługi i te mądrze zarządzane. Cieszy mnie, że akurat MBE do takich należy, bo opierając się na kilku segmentach rynku mamy zdolność czerpania przychodów ze zróżnicowanych źródeł.
Co zrobić, żeby przetrwać ten czas?
Ciężko pracować. Tu nie widzę innej odpowiedzi. Czas kryzysu to nie jest czas spowolnienia i czekania w domu aż sytuacja się poprawi. W ten sposób obudzimy się po wszystkim daleko w tyle i za nikim już nie nadążymy.
Teraz jest moment na budowanie przyszłej strategii, szukanie nowych rozwiązań i wsłuchiwanie się w potrzeby rynku. W końcu, jest to czas na budowanie relacji z obecnymi i potencjalnymi klientami – bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Wiele firm ma trochę więcej czasu na analizę swoich dotychczasowych dostawców, ponieważ szukają oszczędności i optymalizacji. Czasem też potrzebują sprawnie przerzucić logistykę do kogoś kto zajmie się dla nich outsourcingiem (przejmie magazyn, zapakuje, wyśle, zadba), bo stracili lub musieli zwolnić pracownika. Trzeba patrzeć w przód i budować stabilne fundamenty – sukces naturalnie przyjdzie sam jak będziemy na niego gotowi!
Dołącz do newslettera
Ważne linki
Na skróty
Katalog franczyz
Kwoty inwestycji