- Stop & Shop powstał na bazie brytyjskiej marki, jednak tam działa pod innym logiem i nazwą. Specjalnie dla Polski została stworzona nasza marka. Jako masterfranczyzobiorca jesteśmy odpowiedzialni za budowę sieci w Polsce – informuje Marek Wojczyński, współwłaściciel firmy Kosmetyk, rozwijającej sieć dyskontów drogeryjnych.
W chwili obecnej sieć tworzy 6 sklepów własnych i 8 franczyzowych, działających na terenie Wielkopolski. Do otwarcia przygotowują się kolejne i na koniec września ma być ich łącznie 18. W odróżnieniu od pozostałych franczyzowych sieci drogeryjnych, budowanych najczęściej przez dystrybutorów kosmetyków, którzy chcą przyłączać do nich działające placówki, Stop & Shop zaprasza do współpracy także nowicjuszy.
- Dobrze, gdy są to osoby spoza branży, niezmanierowane przez lata pracy jako zwykłe drogerie. Aczkolwiek rozmawiamy także z istniejącymi drogeriami, które szukają ratunku dla siebie. Czasy się zmieniły, dziś zwykła, niezrzeszona w sieci drogeria nie ma racji bytu. Jest ich coraz mniej. Te, które zostały, albo zrzeszyły się w jakiejś sieci, albo właśnie bankrutują. Żadna z nich nie jest w stanie konkurować cenami z hipermarketami czy innymi sieciami – wyjaśnia Marek Wojczyński.
Aby dołączyć do sieci Stop & Shop, należy dysponować lokalem o powierzchni ok. 60 mkw., a także kapitałem na inwestycję: ok. 15 tys. zł na wyposażenie i ok. 60 tys. zł na towar. Sieć wspiera franczyzobiorców m.in. w zakresie akceptacji lokalu, szkoleń, oprogramowania, zamówień etc.
- W Polsce brakuje takich sklepów jak Stop & Shop. Nie staramy się konkurować z Rossmannem, gdyż jest największym graczem w Europie, ale z przyjemnością przejmujemy dużą część jego klientów. Tym chętniej szukamy także lokali w okolicach Rossmanna. W przyszłym roku zamierzamy potroić ilość sklepów naszej sieci – zapowiada Marek Wojczyński.
Oferta sklepów Stop & Shop obejmuje zarówno produkty znanych marek, takich jak Colgate, Dove, Nivea, Gillette, Adidas, Palmolive, Scwarzkopf, Persil, Ariel, Domestos, Cif, jak i marki własne, nie odbiegające jakościowo od tych znanych, ale w znacznie niższych cenach. - Ceny w naszych sklepach są niższe nawet o 70 proc. w porównaniu z innymi sklepami. Często zdarza się, że klient sam mówi, że w innych miejscach ten produkt jest droższy nawet dwukrotnie. Cały czas monitorujemy ceny – mówi Wojczyński.
Joanna Cabaj - Bonicka