Dlaczego franczyzobiorcy pozbywają się placówek bankowych?

Data dodania: 18 marca 2013
Kategoria:

Na forum portalu FranczyzawPolsce.pl coraz częściej pojawiają się ogłoszenia o treści „Sprzedam placówkę franczyzową”. Przeważają oferty dotyczące banków Alior i Getin. Zainteresowani coraz częstszym zjawiskiem postanowiliśmy zapytać o powody tych decyzji samych franczyzobiorców. Niestety autorzy ogłoszeń, zasłaniając się dobrem własnych interesów, nabierają wody w usta.

Jako przyczyny sprzedaży placówek franczyzowych najczęściej podawane są względy osobiste i chęć zmiany branży na inną. W rozmowach ze sprzedającymi wyczuwa się spore napięcie i niechęć do rozmowy na ten temat. Usłyszeliśmy, że to nie nasza sprawa lub, że przyczyny podane są w ogłoszeniu. Na pytanie czy odzywają się potencjalni klienci, w większości przypadków otrzymaliśmy informację, że telefon milczy, a jeżeli już ktoś zadzwoni, to po uzyskaniu dodatkowych informacji dziękuje za rozmowę i po grzecznościowym „przemyślę sprawę i zadzwonię później” unika ponownego kontaktu.

W rozmowie z kilkoma franczyzobiorcami dowiedzieliśmy się, że są w stanie przedstawić atrakcyjne dane finansowe za kilka lat wstecz, ale tylko podczas spotkania w placówce banku. W trzech przypadkach otrzymaliśmy informację, że placówkę franczyzową przejął nowy franczyzobiorca. Niestety nie udało nam się ustalić czy warunki przejęcia były satysfakcjonujące dla sprzedającego. Dowiedzieliśmy się tylko, że wszelkich formalności z nowym właścicielem dopełnia bank. Podobno procedura jest mało skomplikowana. Sprawdzana jest niekaralność i brak zaległości wobec ZUS i Urzędu Skarbowego.

Franczyza bankowa mniej opłacalna?

Na forum portalu FranczyzawPolsce.pl opublikowanych jest kilkadziesiąt ofert sprzedaży banku. Co tydzień przybywa kilka nowych. Czy faktycznie tak wielu franczyzobiorców, ze względów osobistych lub chęci rozpoczęcia nowego biznesu, decyduje się na rezygnację z prowadzenia placówki bankowej?

Jak wiadomo, od kilku lat liczba placówek bankowych maleje. Ta tendencja wynika z wielu czynników, ale do głównych należą na pewno: zbyt mała liczba obsługiwanych klientów, duża konkurencja (nawet w małych miastach), spadek zainteresowania kredytami hipotecznymi (bardziej restrykcyjna polityka banków po obostrzeniach, jakie nałożyła Komisja Nadzoru Finansowego), rzadziej przyznawane tzw. „chwilówki”, czyli niewielkie pożyczki konsumenckie (podobnie jak w przypadku kredytów hipotecznych), wysokie koszty prowadzenia placówki (drogi wynajem, wysokie koszty zatrudnienia, rachunki za media).

Ważnym argumentem przy próbie zdiagnozowania problemów istniejących placówek franczyzowych jest też krótkowzroczność franczyzodawców. Niektóre banki, w okresie prosperity, bardzo chętnie podpisywały umowy z nowymi franczyzobiorcami. Często przymykano oko na pewne niedociągnięcia w biznes planach. Również lokalizacja nie była zawsze dobrze przemyślana. Liczył się zysk, a ten miał być generowany bez względu na ewentualną konkurencję czy słabo rozreklamowany punkt. Przeważała dobra opinia o grupie banku-franczyzodawcy i promocyjne kredyty, do których zaciągania zachęcały w telewizji znane twarze aktorów. Do Polski przyszedł jednak kryzys, bezrobocie rośnie, a wielu obywateli, nawet jeżeli ma stały dochód, nie jest w stanie spełnić wygórowanych wymagań banków – i koło się zamyka.

Z informacji, które niedawno pojawiły się w prasie, wynika, że Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła obniżyć wymagania stawiane kredytobiorcom. Ma to pomóc w otrzymaniu kredytu gotówkowego, tzw. „chwilówki”. Najnowsza decyzja KNF spowodowała prawie natychmiastową zmianę polityki banków. Pierwsze oferty z kredytem na dowód pojawiły w reklamówkach emitowanych w radiu i telewizji już następnego dnia po pojawieniu się informacji o sugerowanych zmianach. To dobra wiadomość dla konsumentów, dla prowadzących własne placówki franczyzowe – niekoniecznie. Owszem przyniesie to dodatkowe zyski z prowizji od tego typu pożyczek, ale mogą one nie wpłynąć znacząco na kondycję placówek bankowych (w końcu mały kredyt i krótki okres spłaty oznacza równie małą prowizję dla banku).

W przypadku kredytów hipotecznych nie wygląda to już tak dobrze. Z raportu RED Real Estate Development wynika, że owszem zdarzają się przypadki, w których bank przyznaje kredyt na 100 % wartości mieszkania, ale liczba takich kredytów maleje. Od nowego roku dodatkowym problemem będzie wymóg wpłaty minimalnej na poczet zakupu nieruchomości w wysokości 10 % wartości. To nie wróży dobrze przyszłości pożyczek długoterminowych, a jak wiadomo – są one głównym źródłem zarobków banków, a więc także franczyzobiorców prowadzących własne placówki, którzy żyją głównie z prowizji od zawieranych umów.

Placówki bankowe utrzymują się także z ofert około kredytowych, czyli np. ubezpieczeń na życie i nieruchomości. Także w tym wypadku zauważalny jest spadek zainteresowania wśród potencjalnych klientów. Przyczyn możemy doszukiwać się coraz trudniejszej sytuacji na rynku pracy. Polacy obawiając się o swoje stanowiska pracy rezygnują z wielu dodatkowych wydatków. Ubezpieczenia nie należą, choć różnie może to być interpretowane, do grupy inwestycji pierwszej potrzeby.

Kolejnym źródłem dochodów placówek bankowych jest zakładanie kont klientom. Banki prześcigają się w coraz korzystniejszych ofertach oprocentowania ROR-ów, ale nie mogą pozwolić sobie na przekroczenie granicy opłacalności. W 2012 wzrost nowo otwartych rachunków w bankach spadł z 2% w 2011 do około 1,5 %. Zaufanie do instytucji bankowych maleje, coraz większą rolę na rynku odgrywają też placówki quasi bankowe, dlatego w 2013 roku nie należy spodziewać się istotnych wzrostów.

Również opłacanie rachunków w placówkach bankowych spotyka się z coraz mniejszym zainteresowaniem klientów. W tym przypadku główną winę za taki stan rzeczy ponoszą coraz popularniejsze w naszym kraju płatności internetowe – sprzyjają im łatwość i szybkość tego typu transakcji.

Franczyza bankowa tak, ale sugerowana większa ostrożność

Banki postanowiły baczniej przyglądać się potencjalnym franczyzobiorcom i z większą ostrożnością podchodzić do ewentualnych rozmów z nimi. Ze wstępnych szacunków wynika, że w tym roku powstanie nieco ponad 200 placówek bankowych prowadzonych przez franczyzobiorców (o wiele mniej, niż w poprzednich latach). Wiele wskazuje też na to, że nie obejdzie się bez redukcji liczby obecnie funkcjonujących, a nie przynoszących zamierzonych zysków. Poza tym wymogi stawiane franczyzobiorcom rosną – nie wystarcza już własna działalność i pozytywna weryfikacja. Coraz częściej liczy się znajomość branży podparta wieloletnim doświadczeniem, a to znacznie zawęża grono potencjalnych franczyzobiorców.

Aby otworzyć placówkę bankową na zasadach franczyzy należy spełniać następujące wymagania: posiadać zaświadczenie o niekaralności i nie zaleganiu w ZUS-ie i Urzędzie Skarbowym, prowadzić własną działalność gospodarczą, posiadać lokal lub odpowiedni kapitał do jego wynajęcia i pieniądze na zakup licencji franczyzowej (w zależności od banku, kwota ta waha się w przedziale 5-10 tys. zł.)

Na rynku bankowym ofert franczyzowych wciąż nie brakuje. Potencjalnym franczyzobiorcom sugerujemy jednak daleko posuniętą ostrożność i przed ewentualnym podpisaniem umowy o współpracę, udanie się do kilku działających na rynku placówek banku.

Z jeszcze większą rezerwą powinno się podejść do ofert z rynku wtórnego. To, że obecny franczyzobiorca pozbywa się swojego oddziału może świadczyć o tym, że ten w dostateczny sposób sobie nie radzi – przejęcie niedochodowej placówki dla przyszłego franczyzobiorcy prawie na pewno oznaczać będzie spore kłopoty, łącznie z widmem szybkiego bankructwa. Tylko chłodne podejście do sprawy i przeanalizowanie wszystkich za i przeciw może uchronić przed rozczarowaniem i stratą pieniędzy.

Adam Gieras

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Dołącz do newslettera

Copyright © ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Antygen.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design