Na_zdrowie__-_zdjecie_placowki
Obecnie sieć tworzą dwie jednostki: własna w Gdańsku oraz franczyzowa w Warszawie. Niedługo powstanie kolejna w stolicy, Na Zdrowie sprzedało już licencję na tę placówkę.
- Zakupili ją bliscy znajomi naszych pierwszych franczyzobiorców. Zdecydowali się na to, widząc jak dobrze prosperuje ten biznes, jakie wyniki generuje. A warto dodać, że warszawska placówka istnieje dopiero od trzech miesięcy - mówi Ewa Połchowska - Nowak.
Koszt inwestycji w placówkę sieci Na Zdrowie to ok. 50 tys. zł, w tym 15 tys. zł w licencję i ok. 30 tys. zł w adaptację lokalu. Dużą zaletą systemu jest to, że posiłki są dowożone do klienta. Lokal, w którym są one przygotowywane, jest dla niego niedostępny, więc nie musi być ani dobrze zlokalizowany, ani pięknie urządzony. Musi jedynie spełnić wymogi sanepidu. Pozwala to znacząco obniżyć koszty uruchomienia i bieżącego prowadzenia biznesu. Franczyzodawca szacuje, że zwrot z inwestycji powinien nastąpić w okresie do pół roku.
- W dużych miastach grupa docelowa dla naszych usług jest naprawdę bardzo liczna. Są to osoby dość zamożne, o wysokich zarobkach, które chcę się dobrze i zdrowo odzywiać, ale nie mają czasu ani chęci na to, by robić regularnie zakupy, a przede wszystkim gotować - mówi Ewa Połchowska - Nowak.
Na Zdrowie zapewnia każdemu klientowi indywidualnie dobraną dietę oraz 5 posiłków dziennie dowożonych codziennie w wyznaczone przez niego miejsce. Franczyzobiorca sieci w ramach licencji otrzymuje dostęp do przygotowanego specjalnie na potrzeby firmy programu komputerowego, a w nim m.in. ponad 1000 przepisów, z których mogą korzystać dietetycy przy sporządzaniu menu dla konkretnego klienta.