Czas to pieniądz

Data dodania: 18 marca 2022
Kategoria:

Dzięki nam, restaurator zyskuje czas, który może poświęcić na dalszy rozwój swojej restauracji – mówią Małgorzata Młynarczyk oraz Tomasz Purgal, franczyzobiorcy sieci Stava, którzy prowadzą swój oddział w Częstochowie.

Rynek dowozów dynamicznie się rozwija, bo my – konsumenci jesteśmy coraz bardziej wygodni. Potwierdzają Państwo tą tezę?

Myślimy, że rozwija się dlatego, że my konsumenci żyjemy tak szybko, że nie mamy czasu na to, by przygotować obiad bądź kolacje w domu, dlatego korzystamy z usług dostawy jedzenia.

Czy to znaczy, że przygotowanie tzw. „niedzielnego obiadu” nie jest już w centrum życia rodzinnego?

W dzisiejszych czasach cenimy sobie bardzo wolny czas, który wykorzystujemy inaczej niż kiedyś. Dziś liczy się bycie razem, ale w taki pożyteczny sposób jak wyjście do kina, teatru czy spacer po lesie.

Jak to wpływa na Wasz biznes?

Trend ten wpływa na nasz biznes pozytywnie. Rozwijamy się bardzo szybko, zachowując przy tym pełen profesjonalizm, którym się cechujemy, tak, by konsument był zadowolony z jedzenia, które zamawia a my je dostarczamy.

Skąd w ogóle pomysł na działalność w branży delivery?

Zainteresował nas artykuł o firmie Stava, który ukazał się w gazecie. Po zgłębieniu tematu uznaliśmy, że chcemy wejść we współpracę właśnie z tym franczyzodawcą. Spodobał nam się system, który został tam przedstawiony, dzięki któremu znacząco można poprawić organizacje dostaw, a co za tym idzie ich jakość.

Rozumiem, że wybór był prosty, bo konkurencji sieć Stava nie ma żadnej?

Niby tak ( śmiech). Jeśli chodzi o wybór sieci franczyzowej, to faktycznie tak jest. Choć mamy świadomość, że na naszym rynku byliśmy pierwsi, to konkurencja nie śpi i trzeba się przygotować na jej pojawienie się.

Jak długo prowadzicie swój oddział?

W tym roku minie dwa lata od zrealizowania pierwszego zamówienia.

W jaki sposób przygotowywaliście się do otwarcia?

Przede wszystkim na początku musieliśmy zbadać rynek jak wygląda potencjał na firmę dowozową w Częstochowie i jak restauracje zareagują na zewnętrzną firmę, która oferuje usługi dowozu do klienta. Skupiliśmy się na zbadaniu czasów dostaw i jakości usługi dowozu z restauracji do klienta poprzez portale, na których konsument może opiniować dostarczony posiłek do jego domu. Następnie odpowiednia lokalizacja biura całe wyposażenie, rekrutacja odpowiednich kurierów, przygotowanie sprzętu kurierskiego, szkolenia kurierów i pracowników restauracji z obsługi systemu. Jednym zdaniem bardzo dużo pracy.

Jaki był koszt uruchomienia?

Koszt uruchomienia oddziału w Częstochowie oscylował w granicach 100 tys. zł, ale ciągle się rozwijamy, więc na tą chwilę na pewno ten koszt jest dużo większy.

Kiedy biznes stał się rentowny?

Po 7 miesiącach osiągnęliśmy rentowność przy ustabilizowaniu ilości dostaw względem naszych preferencji.

Co jest najtrudniejsze w tego typu biznesie?

W tym jak i chyba w każdym biznesie najtrudniejsza jest praca z ludźmi, ale my - jako Stava - bardzo dobrze sobie z tym radzimy.

Ile w tym momencie obsługujecie restauracji?

Na dziś obsługujemy ponad 30 lokali w mieście.

Czy trudno było pozyskać klientów?

I tak i nie, wszystko było i jest uzależnione od tego czy restaurator jest zainteresowany naszą usługą, czy też musimy go do niej przekonać.

Co sprawiło, że klienci się pojawili?

Pojawienie się naszej usługi dowozowej dawało i daje możliwości rozwiązania wielu problemów w restauracji, jak na przykład brak kierowcy w pracy, awaria pojazdu, kolizja oraz wiele innych czynników, które wpływają na obniżenie jakości usługi. Dzięki nam, restaurator zyskuje czas, który może poświęcić na dalszy rozwój swojej restauracji, co sprawia, że nowi klienci są zainteresowani naszą usługą.

Ostatni rok dla wielu branż był czarną dziurą, czy dla Was paradoksalnie nie okazał się najlepszym?

Ciężko nam jest się odnieść czy ubiegły rok paradoksalnie był dla nas najlepszy, ale na pewno nie był zły. Faktycznie nasza branża w tym czasie mogła funkcjonować - a to już dużo - przy innych branżach, które musiały się zamknąć całkowicie.

Ile szacunkowo wzrosła liczba waszych klientów?

Pierwszy lockdown spowodował duży ruch. Podpisaliśmy około 10 nowych umów, ale nie do końca przekładało się to na ilości dostaw. Restauracja, która nigdy nie miała dowozu musi zainwestować w reklamę i promocje, to musi być przemyślany proces a w tym przypadku było to wymuszone przez okoliczności, które nas wszystkich zaskoczyły, których nikt nie przewidział, dlatego efekty tego nie były do końca zadowalające.

Dziękuję za rozmowę

Zobacz nasz katalog sieci franczyzowych i upewnij się która franczyza będzie dla Ciebie najlepsza.

Sprawdź ofertę w katalogu

Finanse

  • Minimalna kwota: 100 000 zł
  • Opłata wstępna: brak
  • Opłata bieżąca: brak
  • Opłata marketingowa: brak

Dołącz do newslettera

Copyright © 2007-2021 ARSS. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Opieka nad stroną: Lembicz.pl  Skład magazynu Franczyza & Biznes: Aera Design