Jedna z kluczowych zmian dotyczy zaopatrzenia sklepów outletowych. Dotychczas franczyzobiorcy sieci City Hell kupowali odzież jedynie w firmie Outlet Polska. Od teraz część oferty mogą uzupełniać towarami od innych dystrybutorów, jeśli uznają, że podniesie to konkurencyjność ich placówek.
- Wychodzimy z założenia, że dobra oferta obroni się sama i nie boimy się porównań. Ale nawet będąc największym importerem odzieży outletowej, nie możemy zagwarantować każdemu swojemu partnerowi spełnienia każdego życzenia. Często klienci chcą doposażyć swoją ofertę pod bardzo specyficznego, lokalnego klienta - mówi Adam Bilik.
Firma obniżyła także koszty związane z przyłączeniem się do sieci. Dotyczy to zarówno kosztów zakupu wyposażenia, w tym mebli, jak i zatowarowania, które stanowi podstawowy wydatek związany z inwestycją. Dotychczas zatowarowanie nowo otwieranego sklepu wiązało się z kosztem ok. 1000 zł na mkw., obecnie jest to ok. 600-650 na mkw. Oznacza to, że na otwarcie sklepu City Hell wystarczy ok. 50-60 tys. zł. Jeszcze tańsze będzie otwarcie sklepu City Hell Baby, czyli outletu z odzieżą dziecięcą.
Pod logo City Hell funkcjonuje już kilkanaście placówek w całej Polsce. Dostępna jest w nich odzież typu końców kolekcji znanych marek takich jak m.in. Lee, Wrangler, ZARA, Stradivarius, Mexx, Puma, Adidas, Vero Moda czy Mango. Obok franczyzowej sieci stacjonarnej City Hell uruchomi wkrótce także sklep internetowy, który będzie wspierał zarówno samą markę, jak i oferowany asortyment. Klient po zapoznaniu się z ofertą będzie mógł zdecydować, czy kupować online, czy też wybrać się do najbliższego sklepu.
JCB