- Oba punkty, które otworzymy w maju, będą należały do tego samego franczyzobiorcy, który ma już spore doświadczenie w innych biznesach związanych z komputerami. Rozmawiamy z nim także o dalszym dynamicznym rozwoju naszej sieci na południu Polski – mówi portalowi FranczyzawPolsce.pl Michał Smagowicz, menadżer ds. rozwoju sieci w Cartridge World. Według niego, do końca roku może się otworzyć jeszcze kolejne siedem do dziesięciu punktów. Pod uwagę brane są takie lokalizacje jak Częstochowa, Opole, Rzeszów oraz Śląsk (przede wszystkim Mysłowice, Bytom, Sosnowiec). Mają też powstać jeszcze przynajmniej dwa punkty we Wrocławiu.
- Myślę, że rynek jest w stanie spokojnie wchłonąć w granicach 50-70 punktów Cartridge World. Chcielibyśmy osiągnąć ten wynik w ciągu 3-4 lat. Jest to możliwe, bowiem ten rynek w Polsce szybko się rozwija, goni Zachód. W krajach takich jak Francja czy Wielka Brytania mamy nawet po kilkaset punktów – mówi Jacek Gnich, prezes Cartridge World w Polsce.
CW niedawno obniżył koszty inwestycji w ten koncept specjalnie dla polskich franczyzobiorców. Wcześniej licencja kosztowała 10-15 tys. euro, szkolenie kolejne 10 tys. euro. Obecnie jest to odpowiednio 15 tys. zł i 10 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć 30-60 tys. zł inwestycji w sam punkt, w zależności od stanu lokalu i jego wielkości.
Joanna Cabaj - Bonicka