Kirk Alexander z Salem w stanie Oregon był wiernym klientem pizzerii Domino's. Zamawiał w niej jedzenie przez ostatnie 7 lat. Kiedy lokal przestał otrzymywać zamówienia, jego pracownicy zainterweniowali.
48-letni Amerykanin był wiernym klientem pizzerii Domino's przez ostatnie 7 lat – podaje serwis gazeta.pl. Jak relacjonuje kierowniczka Domino's w Salem Sarah Fuller, zamawiał jedzenie codziennie albo co drugi dzień. Składał zamówienia przez internet, więc kiedy wyskakiwały na ekranie, załoga myślała: „O, zamówienie Kirka.”
Kiedy więc mężczyzna od 11 dni nie dał znaku życia, pracownicy restauracji zaniepokoili się. Kierowniczka lokalu poprosiła dostawcę pizzy, żeby podjechał do klient i zobaczył, czy wszystko w porządku.
Kiedy pracownik dotarł na miejsce w domu było włączone światło i telewizor, ale Kirk nie otwierał drzwi, ani nie odbierał telefonu. Dostawca zadzwonił pod numer alarmowy 911.
Na miejsce przyjechali funkcjonariusze i usłyszeli zza drzwi ciche wołanie o pomoc. Kiedy weszli do środka, mężczyzna leżał na podłodze. Wezwali ratowników, którzy zawieźli Kirka do szpitala.
Okazało się, że mężczyzna ma bardzo poważne problemy zdrowotne, a reakcja pracowników pizzerii najprawdopodobniej uratowała Kirkowi życie.
Domino’s Pizza, założona w 1960 roku jest światowym liderem w dostawie pizzy. Działa również w Polsce, otwiera w naszym kraju zarówno poprzez sieć lokali własnych, jak i franczyzowych. Pierwsza pizzeria Domino's została otwarta pięć lat temu w Warszawie.