Sezon turystyczny za pasem a branża, w której działają zarówno niezależne firmy, jak i spółki zrzeszone w sieciach franczyzowych coraz bardziej zadłużona - nie dla całej branży turystycznej sytuacja układa się dobrze.
Łączne zadłużenie branży turystycznej w Polsce notowane w Krajowym Rejestrze Długów wzrosło od początku lutego 2016 r. do marca 2017 r. o ok. 2 mln zł, z prawie 12,8 mln zł do 14,8 mln zł - wynika z najnowszego raportu KRD.
Autorzy raportu KRD pt. „Sytuacja finansowa branży turystycznej przed rozpoczęciem sezonu”, którego partnerem jest Izba Turystyki Rzeczypospolitej Polskiej, zwrócili też uwagę, że w badanym okresie zwiększyło się średnie zadłużenie przypadające na jedno biuro podróży lub agencję turystyczną widniejącą w KRD. Jeśli na początku lutego ubiegłego roku wyniosła ona 27 940,05 zł, to aktualnie jest to 33 641,97 zł.
Kwota zadłużenia biur podróży i agencji turystycznych notowanych w Krajowym Rejestrze Długów w porównaniu do obrotów na tym rynku nie jest duża, ale to nie znaczy, że nie należy tego brać pod uwagę. Prawie wszyscy organizatorzy turystyki, którzy ogłosili upadłość w ostatnich latach, byli notowani w KRD na wiele miesięcy wcześniej. To były zarówno biura z pierwszej 10., jak i średnie czy małe.
„Wartość ich zaległości zgłoszonych do KRD była zawsze niższa, niż łączne długi, które doprowadziły do upadłości. Trzeba jednak pamiętać, że my rejestrujemy tak naprawdę niezapłacone faktury powstałe w obrocie krajowym, a touroperatorzy z racji prowadzonej działalności mają też zobowiązania zagraniczne, często znacznie wyższe niż te powstałe w Polsce. Dlatego wpis do Krajowego Rejestru Długów należy traktować jako sygnał ostrzegawczy, który powinien skłonić potencjalnego klienta biura do weryfikacji jego wiarygodności” - powiedział PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki.
Jak wskazują autorzy raportu, w przypadku niektórych województw suma niespłaconych należności obniżyła się - tak jest przede wszystkim w przypadku warmińsko-mazurskiego (zmniejszenie o połowę), a również w lubelskim i świętokrzyskim. Z kolei w łódzkim, pomorskim, śląskim oraz wielkopolskim można zauważyć znaczący przyrost zadłużenia.