Salon ABRA w Oświęcimu
Nasz sklep został otwarty 18 czerwca 2011 roku w Oświęcimiu, przy ul. Kolbego - to najbardziej znana ulica z artykułami budowlanymi i wyposażenia wnętrz w mieście.
Został Pan pierwszym franczyzobiorcą tej sieci. Nie obawiał się Pan tego?
Oczywiście, miałem obawy, ale nie były to raczej obawy pierwszego franczyzobiorcy, ale obawy człowieka, który inwestuje własne pieniądze w biznes, co, jak wiadomo, zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Zostania pierwszym franczyzobiorcą się nie obawiałem. Wręcz przeciwnie, ma to swoje zalety. Pierwszy franczyzobiorca może zwykle liczyć na trochę lepsze warunki, trochę staranniejszą opiekę, gdyż franczyzodawcy również bardzo zależy na tym, by ta inwestycja okazała się sukcesem i przekonała innych potencjalnych kandydatów do tego, że warto współpracować z tą firmą.
Czy miał Pan wcześniejsze doświadczenie w branży meblarskiej, czy też jest to Pana pierwszy kontakt z tym rynkiem? Co Pana skłoniło do tego, by nawiązać współpracę właśnie z Abrą?
Jest to dla mnie pierwszy kontakt z branżą meblarską, a także pierwszy kontakt z biznesem, w którym podstawą jest obsługa klienta indywidualnego. Do tej pory pracowałem w firmach produkcyjnych na kierowniczych stanowiskach. Miałem doświadczenie w zarządzaniu ludźmi, dokumentacją itp. Jednak oprócz mnie do spółki zarządzającej oświęcimskim sklepem wszedł mój szwagier, który ma z kolei wieloletnie doświadczenie w meblarstwie. I to dlatego nasz wybór padł właśnie na sieć z tej branży, a także na Abrę, którą mój szwagier bardzo wysoko oceniał.
Jakie główne korzyści dostrzega Pan w prowadzeniu sklepu meblowego na zasadzie franczyzy?
Franczyza była dla mnie oczywistym wyborem. Jak tylko podjąłem decyzję o otwarciu własnej działalności, zacząłem poszukiwać odpowiedniej dla mnie sieci franczyzowej. Dzięki franczyzie otrzymałem znaną markę, pełne know-how prowadzenia biznesu, schematy działania, szkolenia - słowem, wszystko, co jest potrzebne. Nie musiałem się zastanawiać, na tym, jak sklep ma wyglądać, jak się nazywać, skąd zamówić towar, jak się reklamować itp. Ze swojej strony musiałem tylko zainwestować pieniądze oraz trochę czasu i pracy, by wszystkiego dopilnować i zrealizować inwestycję zgodnie z otrzymanymi wskazówkami.
Jak przebiegał proces przystąpienia do sieci? Ile czasu trwało uruchomienie sklepu? Co na tym etapie okazało się największym wyzwaniem? W jakich kwestiach mógł Pan liczyć na Abrę, a o co musiał się Pan zatroszczyć we własnym zakresie?
Od naszego pierwszego kontaktu z Abrą do momentu otwarcia sklepu upłynęło ok. 3,5-4 miesięcy, co nie jest długim czasem jak na taką inwestycję. Pomoc ze strony firmy była naprawdę w każdym aspekcie. Oczywiście nie ze wszystkiego musieliśmy korzystać i w pewnych kwestiach zdecydowalismy się na samodzielność. I tak np. mogliśmy skorzystać z ekipy budowlanej polecanej przez Abrę do adaptacji lokalu, ale postanowiliśmy znaleźć ją samodzielnie. Bardzo ważnym wsparciem były dla nas natomiast plany adaptacji salonu, a także analizy finansowe naszego przedsięwzięcia.
Jakiego rzędu środki finansowe były niezbędne do tego, by otworzyć placówkę?
W naszym przypadku było to ok. 130-150 tys. zł netto. Ale na pewno da się taki sklep otworzyć znacznie niższym kosztem, wiele zależy od stanu wyjściowego lokalu. Ten, który my wybraliśmy, wymagał sporych prac i sporych nakładów, ale bardzo zależało nam na tej lokalizacji.
Pana sklep działa dość krótko, ale czy można już wstępnie ocenić, czy była to udana inwestycja?
Myślę, że z taką definitywną oceną należy poczekać do pierwszej rocznicy otwarcia. Wtedy na pewno będziemy wiedzieć więcej o potencjale naszego lokalnego rynku. Teraz Abra jest nowością w mieście i cieszy się dużym zainteresowaniem. Wyniki po 1,5 miesiąca działalności są bardzo dobre. Analizy finansowe, które przeprowadziła dla nas Abra, wskazywały na to, że zwrotu z inwestycji powinniśmy oczekiwać po roku. I na razie wszystko wskazuje na to, że się sprawdzą.
Jak wygląda Pana standardowy dzień pracy jako franczyzobiorcy Abry?
Razem ze szwagrem zdecydowaliśmy, że aby zminimalizować koszty w początkowym okresie działalności, sami będziemy pracować w sklepie oraz zajmować się pozostałymi sprawami związanymi z tą działalnością. W praktyce obsługa klienta w większości spoczywa na nim, gdyż to właśnie mój szwagier ma doświadczenie w tym zakresie. Ja zajmuję się przede wszystkimi sprawami formalnymi, urzędowymi, księgowymi itp. Oprócz nas, w sklepie pracuje jedna osoba. Powoli przymierzamy się już do rekrutacji kolejnej, gdyż wyniki sklepu pokazują, że możemy sobie na to pozwolić.
Co doradziłby Pan osobom zastanawiającym się nad uruchomieniem takiego sklepu? Na co powinny zwrócić uwagę, co jest niezbędne do tego, by odnieść sukces w tym biznesie?
Przede wszystkim dobra lokalizacja. To bardzo ważne, by taki sklep mieścił się w budowlanym centrum miasta, czyli miejscu, w którym skupione są także inne sklepy z branży. Trzeba zwrócić też uwagę na to, by do punktu był dobry dojazd, możliwość zaparkowania. Oczywiście trzeba także zbadać konkurencję na lokalnym rynku. Na pewno przydatne jest także wcześniejsze doświadczenie - jeśli nie w samym meblarstwie, to chociaż w handlu, w obsłudze klienta.